Zdaniem ewangelickiego „biskupa” Andrzeja Malickiego, to deklaracja Kongregacji Nauki Wiary pt. Dominus Iesus, jest powodem kryzysu w ruchu ekumenicznym. Dokument został przygotowany przez ówczesnego kard. Josepha Ratzingera, a następnie podpisany w 2000 roku przez papieża Jana Pawła II.
„Przyczyną kryzysu w ruchu ekumenicznym jest sekularyzacja oraz wydanie przez Watykan deklaracji Dominus Iesus, w której inne Kościoły przestały być postrzegane przez Kościół katolicki jako równoprawne i nazwano je wspólnotami” – powiedział PAP prezes Polskiej Rady Ekumenicznej, określający się mianem biskupa Andrzej Malicki z Kościoła ewangelicko-metodystycznego.
Zdaniem ewangelickiego biskupa, ostatnie lata to marazm i kryzys w ruchu ekumenicznym, a także coraz mniejsze zainteresowanie wiernych wspólnymi modlitwami. Za winnego tej sytuacji uważa deklarację przygotowywaną w latach 1980-2000 przez kard. Josepha Ratzingera. Dokument mówi o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła.
Wesprzyj nas już teraz!
„W dokumencie tym inne Kościoły przestały być postrzegane przez Kościół katolicki jako równoprawne, podkreślając, że istnieje tylko jeden Kościół Chrystusowy, który trwa w Kościele katolickim. Inni trwają jedynie we wspólnocie, choć niedoskonałej. Tym samym w jakimś sensie odmówiono nam prawa nazywania się Kościołem” – powiedział protestancki hierarcha Andrzej Malicki.
W deklaracji zaznaczono, że „istnieje jeden Kościół Chrystusowy, który trwa w Kościele katolickim rządzonym przez Następcę Piotra i przez biskupów w łączności z nim. Kościoły, które nie będąc w pełnej wspólnocie z Kościołem katolickim, pozostają jednak z nim zjednoczone bardzo ścisłymi więzami, jak sukcesja apostolska i ważna Eucharystia, są prawdziwymi Kościołami partykularnymi”.
„Dlatego także w tych Kościołach jest obecny i działa Kościół Chrystusowy, chociaż brak im pełnej komunii z Kościołem katolickim, jako że nie uznają katolickiej nauki o prymacie, który Biskup Rzymu posiada obiektywnie z ustanowienia Bożego i sprawuje nad całym Kościołem” – wskazano w dokumencie ogłoszonym w 2000 roku.
W deklaracji podkreślono, że „Wspólnoty kościelne, które nie zachowały prawomocnego Episkopatu oraz właściwej i całkowitej rzeczywistości eucharystycznego misterium, nie są Kościołami w ścisłym sensie; jednak ochrzczeni w tych Wspólnotach są przez chrzest wszczepieni w Chrystusa i dlatego są w pewnej wspólnocie, choć niedoskonałej, z Kościołem”.
W deklaracji czytamy, że „nie wolno wiernym uważać, że Kościół Chrystusowy jest zbiorem — wprawdzie zróżnicowanym, ale zarazem w jakiś sposób zjednoczonym — Kościołów i Wspólnot eklezjalnych”. „Nie mogą też mniemać, że Kościół Chrystusowy nie istnieje już dziś w żadnym miejscu i dlatego winien być jedynie przedmiotem poszukiwań prowadzonych przez wszystkie Kościoły i wspólnoty” – dodano.
„U podstaw powstania tego dokumentu była chęć przeciwstawienia się tendencjom relatywizującymi wiarę chrześcijańską, ale niestety przy okazji dokument zaszkodził relacjom ekumenicznym” – powiedział PAP prezes Polskiej Rady Ekumenicznej.
Co ciekawe, Andrzej Malicki uważa, że „Kościół w skali globalnej przeżywa dziś kryzys i będzie on trwał tak długo, dopóki nie odrodzi się dialog ekumeniczny”.
Źródło: PAP/Magdalena Gronek
Oprac. WMa