Dzieci poczęte w wyniku zastosowania technik zapłodnienia in vitro (pozaustrojowego) są cztery razy bardziej narażone na wystąpienie pewnych wad wrodzonych i wad rozwojowych niż dzieci poczęte naturalnie. U 42 proc. z nich występuje ryzyko rozwinięcia się nowotworu – tak wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców ze szwedzkiego Uniwersytetu w Lund.
Szwedzcy uczeni starają się ocenić, w jakim stopniu osoby poczęte w wyniku sztucznej metody in vitro są narażone – albo czy w ogóle jest u nich podwyższone ryzyko – wystąpienia różnych schorzeń. W najbliższych latach należy się spodziewać coraz więcej publikacji na ten temat, ze względu na więcej danych dotyczących stanu zdrowia dorosłych już osób poczętych w wyniku in vitro.
Wesprzyj nas już teraz!
Uczeni z Lund zauważyli, że u dzieci poczętych w wyniku zastosowania technik in vitro, ryzyko wystąpienia nowotworów jest bardzo duże. Ma wynosić aż 42 proc.
Wśród najczęściej rozwijających się wad u „dzieci z probówki” wymienia się: choroby serca, rozszczep wargi, rozszczep podniebienia i nieprawidłowości w przełyku lub odbytnicy. Pojawiają się one raz na 700 urodzeń.
Jennita Reefhuis, epidemiolog z amerykańskiego Centrum Zwalczania Chorób (CDC) uważa, że ryzyko wystąpienia wad wrodzonych u dzieci z in vitro rośnie ze względu na zabiegi, którym poddawane są komórki kobiece i męskie. Odbywają się one poza ludzkim ciałem, stąd większe ryzyko ich uszkodzenia. Reefhuis zaznaczyła, że osoby zainteresowane in vitro powinny być szczegółowo informowane odnośnie ryzyka urodzenia dziecka z wadami wrodzonymi, bo „jest ono naprawdę duże”.
Dr James A. Grifo, dyrektor kliniki płodności w centrum medycznym nowojorskiej kliniki akademickiej stwierdził niedawno, że wciąż konieczne jest prowadzenie rozległych badań dotyczących ryzyka wystąpienia raka u dzieci poczętych za pomocą in vitro, gdyż „wyniki ostatnich badań są niepokojące”.
Nie tylko rak, ale także choroby umysłowe
Uczeni z postępowej Szwecji dowodzą także, że dzieci z in vitro są narażone na nieco większe ryzyko chorób psychicznych niż dzieci poczęte w sposób naturalny. Naukowcy przebadali 2.5 mln dzieci i porównali stan zdrowia poczętych naturalnie z tymi, które urodzono w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego. U 47 na 100 tys. dzieci zauważono „poważne deficyty poznawcze”. – W przypadku dzieci z in vitro znane są już zagrożenia takie jak większe ryzyko wystąpienia wad wrodzonych i nowotworów, a teraz należy do tego dołączyć ryzyko opóźnienia umysłowego – przekonywał dr Sven Sandin, związany m.in. z Kings College w Londynie.
Dr Hershlag z kolei dodał, że ryzyko związane jest z częstszymi ciążami mnogimi. – Przeniesienie większej liczby embrionów do macicy – zdaniem lekarza – zrodziło wiele problemów medycznych i zdrowotnych dla dzieci, jak również dla matek.
Ponieważ pierwsze osoby urodzone w wyniku in vitro mają około trzydziestu-paru lat coraz więcej ośrodków naukowych – dysponując wiedzą zebraną do tej pory – publikuje badania na ich temat. W październiku American Academy of Pediatrics donosiła o znacznie większym ryzyku wystąpienia wad wrodzonych u dzieci poczętych za pomocą in vitro niż w sposób naturalny. W przypadku tego badania, jak i innych wcześniej publikowanych analiz, naukowcy asekurancko starają się zapewnić, iż ryzyko urodzenia się dziecka z wadami wskutek zastosowania technik in vitro, nie wynika z samej procedury, ale raczej spowodowane jest przez „czynniki związane z niepłodnością par”.
Prof. Winston oskarżył naukowców o manipulację
Inny znany brytyjski uczony, prof. Robert Winston zelektryzował media, mówiąc, że tysiące dzieci z in vitro jest wykorzystywanych jako „ludzkie świnki morskie”. Ostrzegł przed problemami zdrowotnymi, na jakie narażone są dzieci z in vitro w życiu dorosłym, wskutek stosowania niezbadanych technik zapłodnienia pozaustrojowego. Powszechnie szanowany uczony wspomniał o dużym ryzyku zachorowania na raka.
Winston zarzucił medykom z klinik tzw. wspomaganego rozrodu brak informowania zdeterminowanych par pragnących mieć potomstwo o różnego rodzaju zagrożeniach. Mówił, że celowo ignoruje się znane dowody.
Prof. Winston jest jednym z wiodących światowych pionierów zapłodnienia pozaustrojowego. Pracuje w Hammersmith Hospital i w Imperial College w Londynie. Podczas tegorocznego zjazdu naukowców w Salford (największe doroczne zgromadzenie naukowców brytyjskich) ostrzegał przed bezrefleksyjnym stosowaniem in vitro. Uczony uważa, że procedury zapłodnienia pozaustrojowego przeprowadzane są w nieprzetestowanych laboratoriach. Potępił zamrażanie zarodków, które mają być wykorzystane w późniejszym czasie.
Profesor stwierdził też, że z jego badań laboratoryjnych wynika, iż gen odpowiedzialny za hamowanie wzrostu guzów nowotworowych ulega modyfikacji wskutek zamrażania komórek. To – jego zdaniem –może prowadzić do zwiększonego ryzyka wystąpienia raka u niemowląt. Zasugerował, że rzekome ulepszanie technik in vitro również może powodować uszkodzenia genetyczne.
Zdaniem lorda Winstona, zarodki pozostawione do dojrzewania w laboratorium (aby zwiększyć szansę na implantację) mogą ulec uszkodzeniu genetycznemu. Co więcej, leki stosowane do stymulacji jajników mogą powodować nieprawidłowości chromosomalne u potomstwa.
Uczony, który porównał badania dotyczące 3 mln dzieci poczętych naturalnie z 40 tys. dzieci z in vitro podkreślił, że te ostatnie mają dwa i pół razy częściej niską wagę urodzeniową, co najprawdopodobniej w wieku dorosłym skutkować będzie pojawieniem się u nich chorób naczyniowych, cukrzycy, nadciśnienia tętniczego i osteoporozy. – Jest obecnie dużo danych, które wyraźnie pokazują, iż niektóre procedury, w pewnych okolicznościach, mogą być bardzo niebezpieczne – powiedział.
Dziennik „The Daily Mail” zauważył z kolei, że u znacznej części spośród 10 tys. dzieci – urodzonych w Wielkiej Brytanii za pomocą „ulepszonej” techniki in vitro ICSI, wynalezionej w 1992 roku – odnotowano więcej przypadków wad wrodzonych niż u noworodków poczętych naturalnie. Inne niepokojące odkrycia dowiodły, iż u dzieci z in vitro czterokrotnie częściej występuje rzadki nowotwór nerki, guz Wilmsa. Dzieci „z probówki” są również bardziej narażone na rzadkie połączenie pęcherza moczowego i narządów płciowych.
W ciągu ostatnich trzydziestu kilku lat w wyniku zapłodnienia in vitro poczęło się i urodziło ok. 5 mln ludzi.
Agnieszka Stelmach
Źródło: theleader.info, The Time, The Daily Mail,
http://www.salem-news.com/articles/november042013/in-vitro-cancer-cf.php