Kto sprzeciwia się zakazom liturgicznym Franciszka, ten występuje przeciwko woli Ducha Świętego. Taki osąd wydał na łamach jezuickiego magazynu America kardynał Blase Cupicha, jeden z najważniejszych amerykańskich liberalnych hierarchów.
Kardynał Blase Cupich jest jednym z najbardziej wpływowych purpuratów w Stanach Zjednoczonych. Ma duże przełożenie na politykę Watykanu względem USA. W przeszłości uczestniczył między innymi w operacji pacyfikowania kierownictwa episkopatu, które chciało wyraźnie upomnieć prezydenta Josepha Bidena ws. jego poparcia dla aborcji i faktu przyjmowania przezeń Komunii świętej.
Cupich niezwłocznie implementuje też w swojej diecezji zakazy, jakie papież i Kuria Rzymska wydają w sprawie liturgii przedsoborowej. Był jednym z purpuratów, który w życie wdrożył nie tylko restrykcje Traditionis custodes, ale również kontrowersyjnego dokumentu Responsa ad dubia Kongregacji ds. Kultu Bożego z grudnia 2021 roku.
Wesprzyj nas już teraz!
Teraz Cupich wypowiedział się na temat Mszy świętej, komentując wydanie niesławnego reskryptu do Traditionis custodes, który ogranicza możliwość udzielania dyspens od zakazu celebracji przedsoborowej w kościołach parafialnych.
Kardynał odwołał się do dziedzictwa II Soboru Watykańskiego, przekonując, że reforma liturgiczna odzwierciedla wolę Bożą; zmiany liturgiczne byłyby wynikiem „działania Ducha Świętego”. Hierarcha wyraził taki osąd w artykule opublikowanym na łamach jezuickiego magazynu America.
Jak przekonywał, biskupi mają obowiązek umacniania reformy liturgicznej w jedności z papieżem.
Purpurat przekonywał, że na soborze nie chodziło o to, by implementować jakąś ideologię liturgiczną. Dlatego należy przyjąć, że zarówno Traditionis custodes jak i najnowszy reskrypt są wyrazem wskazówek Ducha Świętego, by pozostać wiernym reformie liturgicznej. Kardynał stwierdził też, że fakt, iż papież Franciszek musi po 60 latach od Soboru wzywać katolików do akceptacji nowego Mszału, jest rzeczą smutną, ale go nie zaskakuje, bo w swojej posłudze jako ksiądz i biskup spotkał się z „gniazdami oporu” przeciwko naukom i reformom II Soboru Watykańskiego.
W swoim artykule kardynał odwołał się też wielokrotnie do nauczania św. Jana Pawła II, cytując jego wypowiedzi wychwalające reformę liturgiczną i uznające ją za zgoła najważniejszy owoc soboru.
„Nieustanne odrzucanie wysiłków Ojca Świętego na rzecz osiągnięcia celu pełnej akceptacji odnowionej liturgii jako jedynego wyrazu modlitwy w rycie rzymskiej nie zaskakują mnie, bo nie ma nic nowego pod słońcem. Powinniśmy jednak nazwać je po imieniu: jest to opór wobec podpowiedzi Ducha Świętego i podważanie autentycznej wierności wobec Stolicy Piotrowej” – napisał purpurat.
Warto zauważyć, że w długim artykule kardynała ani razu nie padło imię Benedykta XVI – papieża, który bardzo krytycznie patrzył na kształt posoborowej reformy liturgicznej. Benedykt wskazywał wielokrotnie, że nigdy w historii Kościoła nie doszło do sytuacji zakazywania odprawiania Mszy świętej w zgodzie z wiekową Tradycją – jak to stało się po soborze. Papież podkreślał też, że istnieje wyraźna różnica między wolą Ojców Soborowych a tym, jak przeprowadzono reformę liturgiczną. Dlatego w roku 2007 ogłosił Summorum pontificum, chcąc pojednać tradycję liturgiczną Kościoła. Cupich jednak w ogóle tego nie zauważa. Najwyraźniej arbitralnie decyduje, że za zakazami Franciszka stoi Duch Święty, a za decyzjami Benedykta XVI bynajmniej nie stał.
Pytanie, co upoważnia kardynała Cupicha do tego, by odrzucać nauczanie i refleksję jednego z papieży – tym więcej, jeżeli właśnie ten papież ma fundamentalną rację, wskazując na różnicę między wolą Ojców Soboru a kształtem liturgii. I o tym jednak amerykański purpurat nie wspomniał, w swoim artykule utożsamiając posoborową reformę z intencjami soboru. Na jego nieszczęście tekst dokumentu soborowego o liturgii Sacrosanctum concilium jest łatwo dostępny w sieci – i każdy może sprawdzić, kto ma w tej sprawie rację. Cóż; bynajmniej nie Cupich.
Źródło: americamagazine.org
Pach
Wojna Franciszka z Mszą trydencką. Przebieg ostatniej bitwy – i ostateczny cel papieża