Na kilka tygodni przez Bożym Narodzeniem Rada Stanu – najwyższy organ sądownictwa administracyjnego – zezwoliła na obecność szopek w miejscach publicznych. Problem w tym, że mają one być tylko i wyłącznie elementem wystroju, bo ich obecność nie może oznaczać „uznania kultu lub preferencji religijnych”. Tak Boże Narodzenie obchodzone ma być jako „święta końca roku”.
„Według Rady Stanu żłóbek ma kilka znaczeń: posiada charakter religijny, ale jest również elementem dekoracji i ilustracji, które tradycyjnie towarzyszą świętom końca roku, bez szczególnie religijnego wydźwięku, podobnie jak choinka albo girlandy” – informuje Polsat News. Rada zatem uznała, że szopki mogą znaleźć się w miejscach publicznych, ale nie mogą im towarzyszyć manifestacje religijne, bo te są sprzeczne z neutralnością religijną hołubioną przez francuskie władze.
Wesprzyj nas już teraz!
Sąd wydając orzeczenie uznał, że szopki w takim kształcie nie kolidują z zapisami ustawy z 9 grudnia 1905 roku o rozdziale kościołów i państwa. To ta ustawa zakazuje umieszczania w budynkach lub miejscach publicznych wszelkich emblematów i symboli religijnych. „W zeszłym roku ustawione w niektórych merostwach szopki z Dzieciątkiem Jezus wzbudziły polemiki i wymiar sprawiedliwości w licznych miastach zajął stanowisko całkowicie im przeciwne” – informuje „PN”.
Sprawa szopek budzi sporo kontrowersji w samej Francji. Część społeczeństwa odbiera ją jako zaostrzenie ustawowej laickości. Nad Loarą wywołało to dyskusję o tym, czy żłóbek jest „symbolem kultu czy kultury”. Temperaturę sporu podgrzewa dopuszczenie przez Radę Stanu burkini na plażach.
Źródło: polsatnews.pl
MA