8 lutego 2022

Sztuczne drzewa, sztuczny śnieg, sztuczna… olimpiada? Rzeczywistość igrzysk w Pekinie

(fot. Emmi Korhonen / imago sport / Forum)

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że na tych Igrzyskach mnóstwo jest sztuczności. Być może to przez sztuczny śnieg, a może przez poczucie oblężenia i zamknięcia? O ile sam sportowy aspekt przynosi mi coraz więcej wrażeń to jednak codzienność ma w sobie coś męczącego – pisze Patryk Serwański, reporter RMF FM z Państwa Środka.

Jak podaje dziennikarz, do naśnieżenia kilometrów tras narciarskich zużyto nieprawdopodobne ilości wody. W górach w okolicach Zhangjiakou i Yanqing bowiem, mimo minusowych temperatur, śniegu leży jak na lekarstwo. „Kibice uwielbiający ośnieżone szczyty czy pełne śniegu lasy wokół tras biegowych czy biathlonowych tu tego nie doświadczą” – pisze, wskazując na brak typowej, zimowej atmosfery Igrzysk Olimpijskich.

Okazuje się jednak, że nie tylko śnieg jest sztuczny na chińskiej olimpiadzie. W Zhangjiakou posadzono w ekspresowym tempie tysiące małych drzewek. Choć słowo „posadzone” jest tutaj użyte nieco na wyrost. Służby po prostu wsadziły wycięte gdzie indziej „choinki” do ziemi, podtrzymując je za pomocą specjalnych stelaży.

Wesprzyj nas już teraz!

Mimo, że to drugie pandemiczne igrzyska, zeszłoroczne zawody w Tokio bardzo różniły się od obecnych. „Można było wyjść do zwykłego sklepu, zobaczyć zwykły ruch uliczny czy po prostu mieszkańców miasta. Po 14 dniach pobytu można było też korzystać z transportu publicznego. Nie było więc tego poczucia wyobcowania, które tutaj nawet podskórnie towarzyszy wszystkim” – relacjonuje Serwański. Poczucie wyobcowania wzmacnia dodatkowo fakt, iż zarówno sportowcy jak i dziennikarze są „skoszarowani w zamkniętej bańce”.

„Zamkniętej dosłownie, bo ogrodzonej płotem. Na ulicach z Zhangjiakou nie zobaczymy zwykłego samochodu” – pisze. A nawet jeżeli infrastruktura byłaby bardziej otwarta, to i tak brakuje kibiców, którzy mają zakaz przylotów ze względu na pandemię. Wszędzie pełno jest natomiast ludzi w skafandrach ochronnych czy jeżdżących baniek-sanitarek, które chociażby zabierają do izolacji osoby z pozytywnym wynikiem testu.

„Igrzyska to powinno być radosne święto. Tutaj to wszystko wygląda nieco inaczej i zapewne jest też na rękę chińskim władzom, które z pandemii mogły uczynić swój atut. Dzięki niej łatwiej kontrolować i trzymać w ryzach zagranicznych gości” – konkluduje reporter RMF FM.

Źródło: interia.pl
PR

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(6)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 149 305 zł cel: 300 000 zł
50%
wybierz kwotę:
Wspieram