W ubiegłym roku, lider Szwajcarskiej Partii Ludowej (SVP) zaproponował, by rozważyć wprowadzenie w równoległej do obecnego franka waluty, opartej na parytecie złota. O ile pomysł został wyśmiany zarówno przez komentatorów, jak i polityków, bynajmniej nie zginął śmiercią naturalną. Będzie przedmiotem debat podczas posiedzenia jednej z komisji izby niższej szwajcarskiego parlamentu.
Według gazety Neue Luzerner Zeitung, komisja parlamentarna będzie dyskutowała między innymi pomysł ustalenia ceny za niewielkie złote monety na poziomie ok. 5 franków. Waluta funkcjonowałaby równolegle do zwykłego franka. W takiej sytuacji małe złote monety miałyby szansę stać się równoległym środkiem płatności, choćby o zasięgu lokalnym. Podobne rozwiązania działają już dzisiaj w niektórych stanach w USA.
Wesprzyj nas już teraz!
Niewykluczone, że pomysły, takie, jak ten, rodzące się od jakiegoś czasu w różnych częściach świata to pierwszy krok na drodze do powrotu do standardu złota, czyli walutowego pokrycia o realnej wartości. Złoto, oprócz tego, że jest cennym metalem, przez wieki było i jest symbolem wolności, zabezpieczającej ludzi przed zakusami ze strony władzy, której zakotwiczenie waluty w złocie było bardzo nie na rękę. Odkąd jednak zdrowe rozwiązania ekonomiczne przegrały z utworzonym w USA w 1913 roku Bankiem Rezerwy Federalnej (Song Hongbing zauważa w Wojnie o pieniądz, że nie jest to ani bank, ani rezerwa, ani tym bardziej federalna), ludzie i rządy popadły w zależność od świata finansjery. FED ma bowiem wyłączne prawo emisji pieniądza i gdy rząd potrzebuje środków finansowych, po prostu zastawia bankom skupionym w strukturze FED-u przyszłe wpływy z podatków. Wpędziło to Bogu ducha winnych podatników w spiralę długu, z której bardzo ciężko się wydostać.
Szwajcaria, najdłużej ze wszystkich państw zachowała wymienialność swej waluty na złoto. Dlatego frank szwajcarski cieszył się tak dobrą opinią. W latach 90. rząd i bank centralny Szwajcarii oszukali szwajcarski naród, stwierdzając, że pokrycie franka w złocie nie jest, w świetle najnowszych badań, konieczne. Szwajcaria musiała ponadto zrezygnować ze standardu złota, ponieważ w 1992 r. została członkiem Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Wymogi stawiane przez MFW zakazują wiązania waluty ze złotem. Znamienne, że odstąpienia od solidnych fundamentów systemu finansowego domagali się politycy i instytucje finansowe, czyli kręgi żywotnie zainteresowane w tworzeniu bezwartościowego pieniądza, bo dzięki niemu mogą kupować głosy wyborców bądź zdobywać coraz większe wpływy finansowe. Jak stwierdził Ferdinand Lips, szwajcarski bankier i analityk finansowy w swej kapitalnej książce Złoty spisek, „MFW twierdzi wprawdzie, że opowiada się za zdrowymi stosunkami walutowymi, ale status Funduszu sformułowano tak, że łatwiej jest powiązać walutę z boczkiem wieprzowym lub soją niż ze złotem!”.
Inna rzecz, że w sytuacji, gdy na rynku jest obecny pusty pieniądz bez wartości, złote monety błyskawicznie znikną w myśl prawa Kopernika, ponieważ ludzie będą traktować je jako lokatę kapitału. Podobnych mechanizmów w historii, także najnowszej, jest wiele.
Źródło: www.rynekzlota24.pl
Tomasz Tokarski