We wrześniu w strzelaninach zginęło w Szwecji 12 ludzi – podaje Interia.pl. Spośród państw niebędących w stanie wojny, tylko w Meksyku wybucha więcej bomb. W kraju ponownie rozgorzała debata na temat migracji.
W ostatnich miesiącach Szwecja mierzy się z nową falą przemocy. Strzały na ulicach, porachunki gangów, eksplozje, przypadkowe ofiary to codzienność niegdyś spokojnego i bogatego kraju.
Z analiz szwedzkiej Krajowej Rady ds. Zapobiegania Przestępczości wynika, że liczba eksplozji wzrasta z roku na rok, a 2023 pod tym względem będzie rekordowy. Tylko w tym roku odnotowano już 135 wybuchów. Oprócz granatów, obecnie sprawcy częściej decydują się na użycie ładunków wybuchowych o większej sile rażenia. Tylko we wrześniu w eksplozjach zginęło 12 osób.
Wesprzyj nas już teraz!
Z każdym rokiem rośnie również liczba ofiar strzelanin. Z opublikowanego w 2021 r. raportu wynika, że w Szwecji odnotowuje się najwięcej ofiar śmiertelnych strzelanin w Europie w przeliczeniu na milion mieszkańców. Eksperci stwierdzili, że nordycki kraj jest jednym z 22 państw w Europie, w którym rośnie liczba strzelanin od lat 2000.
Porachunki mają związek z konfliktem wokół gangu narkotykowego Foxtrot, którego bossem jest Rawa Majid, pseudonim Lis Kurdyjski. W Szwecji członkami gangów ma być około 30 tys. osób. Jak przekonują przedstawiciele obecnego rządu, do dramatycznej sytuacji doprowadziła bezmyślna polityka migracyjna poprzedników, którzy w latach 2014 – 2022 zrobili ze Szwecji – jak mówił były premier Stefan Lovren – „państwo bez murów”.
Spośród 10 milionów mieszkańców nordyckiego kraju, 20 proc. urodziło się poza granicami kraju. Jak wynika z analiz, to właśnie osoby wywodzące się ze środowisk emigracyjnych odgrywają znaczącą rolę w świecie przestępczym.
Źródło: interia.pl
PR