Aż 80 proc. Szwedów popiera pomysł zaangażowania armii w walkę z gangami terroryzującymi miasta – informuje EuroActiv. Bardzo możliwe, że już wkrótce, wzorem innych państw Europy Zachodniej, porządku na ulicach niegdyś spokojnego skandynawskiego kraju pilnować będą policjanci ze wsparciem żołnierzy.
W Szwecji rośnie akceptacja do bezkompromisowego rozprawienia się z przestępczością zorganizowaną i przemocą – wynika z badań przeprowadzonych przez SOM Institute w Gothenburgu. Mieszkańcy nie tylko gremialnie opowiadają się za dyslokacją wojsk na ulicach, ale są przekonani, że operacje w kraju są zdecydowanie ważniejsze od prowadzonych za granicą.
Tak ogromny wzrost poparcia dla interwencji wojskowej łączony jest z obawami o zapewnienie przez państwo bezpieczeństwa swoim obywatelom. Szwecja konsekwentnie od 2013 roku odnotowuje wzrost liczby przestępstw z użyciem przemocy, osiągając w ostatnich latach jeden z najwyższych odsetków w Europie, zaraz za Chorwacją – wynika z badania opublikowanego 26 maja przez Szwedzką Narodową Radę ds. Zapobiegania Przestępczości (Brå).
Wesprzyj nas już teraz!
W Szwecji rocznie dochodzi do około czterech zabójstw na milion mieszkańców, w porównaniu do średniej europejskiej wynoszącej około 1,6. Autorzy badania przekonują, że „wzrost liczby zabójstw jest związany przede wszystkim z konfliktami związanymi z nielegalnymi rynkami narkotykowymi, gangami i brakiem zaufania do wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych”.
Wzrost przestępczości to nie tylko strzelaniny, ale niemal codzienne ataki bombowe. Szwecja odnotowuje ponad sto incydentów o takim charakterze każdego roku. Większość działających tam gangów składa się z imigrantów pochodzenia syryjskiego, irackiego, irańskiego, tureckiego i albańskiego. Łączeniu wzrostu przestępczości z masową migracją sprzeciwił się natomiast w 2019 roku były premier Szwecji Stefan Löfven.
Z szefem rządu polemizował m.in. Göteborgs-Posten (GP), jedna z najważniejszych gazet w kraju: „Znaczna część obecnych nierówności wynika bezpośrednio z faktu, że Szwecja przyjęła w XXI wieku więcej ludzi per capita z biednych krajów niż jakikolwiek inny kraj na Zachodzie. Imigracja osób o niskich dochodach powoduje nierówności społeczne, co z kolei prowadzi do wzrostu przestępczości. Na domiar złego, niektórzy, rozczarowani młodzi ludzie nienawidzą za to szwedzkiego społeczeństwa. Być może premiera otaczają źli doradcy, ale bardziej prawdopodobne, że po prostu nie jest w stanie pojąć prawdziwej natury problemów kraju” – pisano.
Źródło: euractiv.com / eurotopics.net
PR