Funkcjonariusze szwedzkiej policji pojawili z interwencją się na „religijnym obozie dla nielegalnych imigrantów” zorganizowanym przez przedstawicieli szwedzkiego kościoła ewangelicko-luterańskiego. Po zakończeniu prowadzonych działań zabrali ze sobą pięć przebywających tam rodzin.
Mimo że funkcjonariusze działali w sposób spokojny i kulturalny, to ich pojawienie się na zorganizowanej przez protestantów „imprezie” wzbudziło przerażenie zarówno wśród nielegalnych imigrantów, jak i personelu obozu. – Policjanci w cywilu zapukali do drzwi, zajęli rozmową diakonów, a wtedy inni funkcjonariusze weszli tylnymi drzwiami bez pukania. (…) Spotkanie z 30 policjantami to szok, gdy się przebywa na obozie rodzinnym – relacjonował szwedzkiej telewizji Hakan Wilhelmsson, „wikariusz”. Dodał, że nikt spośród organizatorów obozu nie został poinformowany o zamiarze przeprowadzenia interwencji przez policję.
Wesprzyj nas już teraz!
Zajście wywołało oburzenie u wielu innych „duchownych” szwedzkiej wspólnoty protestanckiej. Ich zdaniem, mimo że policja postępowała zgodnie z obowiązującymi przepisami, to jednak dopuściła się złamania starej, nigdzie niezapisanej tradycji o neutralności religijnej. Ich zdaniem interwencja policji narusza niezależność szwedzkiego kościoła od władz państwowych. – Akcja policji uderzyła w uciekinierów. Nie pytamy się, skąd pochodzą, dlaczego przyjechali i jakie mają dokumenty czy też ich nie posiadają. Dla Kościoła to osoby, które czują się zmuszone porzucić swoją ojczyznę – powiedział jeden z „duchownych”. Dodał, że „warunki pozwalające Kościołowi wypełniać swoją misję opowiadania się po stronie osób poszkodowanych zostały zmienione”.
Inne stanowisko w tej sprawie zajmuje szwedzka policja. Jej przedstawiciele utrzymują, że „strefami wolnymi od ingerencji władz są jedynie tereny ambasad”. Ewa-Gun Westford, rzecznik policji podkreśliła, że „zadaniem policji jest kontrolowanie miejsc, co do których otrzymała informację, że przebywają tam nielegalnie cudzoziemcy”. Dodała, że interwencja funkcjonariuszy nie miała miejsca w protestanckiej „świątyni”, tylko na terenie obozu, więc o „naruszeniu tradycji” nie może być mowy.
Jak podaje dziennik „Rzeczpospolita” 17 września „odbędą się wybory do władz Kościoła Szwecji, co stanowi swoisty relikt starego systemu. Antyimigrancka partia Demokraci Szwedzcy zapowiedziała znaczne zwiększenie liczby swoich kandydatów na kartach do głosowania. Ugrupowanie traktuje wybory jako symboliczny bój o zastopowanie „wpływu lewicowego liberalizmu na Kościół i społeczeństwo”. Jako przykład upolitycznienia Kościoła partia podaje jego zaangażowanie w kwestię nielegalnych migrantów (nazywanych tu uchodźcami bez dokumentów). Gdyby partii udało się odnieść sukces w wyborach, czy mogłoby się to przełożyć na zmianę zapatrywań luterańskich zborów? Zdaniem ekspertów tak.
Źródło: „Rzeczpospolita”
TK