Władze Szwecji wydały białą księgę dotyczącą krzywd, jakich ze strony szwedzkiego kościoła protestanckiego doświadczyli Samowie (Lapończycy), rdzenni mieszkańcy Skandynawii.
– Kościół nas podzielił na „prawdziwych Samów”, którzy zajmują się hodowlą reniferów, i na tych, którzy tego nie robią. Prawdziwi Samowie mieli być izolowani od „cywilizacji” i nauczani w szkołach dla nomadów (ludów pasterskich i zbieracko-łowieckich prowadzących koczowniczy tryb życia – red.) organizowanych i administrowanych przez kościół – zaznacza w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita” Johannes Marainem, były przewodniczący Rady Samów w protestanckim Kościele Szwecji.
Wesprzyj nas już teraz!
Główny temat publikacji stanowią zabiegi eugeniczne, jakich w XX wieku dokonywali przedstawiciele szwedzkiego Kościoła na Lapończykach. Najważniejszymi apologetami tego typu „rozwiązań” byli bp Bergqvist z Lulea, Georg Bergfors (rektor szkoły dla koczowników) oraz Herman Lundborg (szef Instytutu Biologii Rasowej w Uppsali). Ten ostatni otwarcie głosił, że „rasa lapońska to niedorozwinięta forma człowieka”.
„W latach 30. szkoły dla nomadów stały się miejscem, gdzie Lundborg dla potrzeb eugeniki mierzył dzieciom czaszki. Najmłodszym kazano się rozbierać, by fotografować im czaszki”, informuje Anna Nowacka-Isaksson, autorka tekstu. Dodaje, że „według ideologii eugeniki” mieszkańcy Laponii, którzy „nie utrzymywali się z hodowli reniferów” mieli zostać poddani „totalnej asymilacji”.
– W szkole dla nomadów zabroniono nam mówić po lapońsku. (…) Mój kolega, który mieszkał bardzo blisko szkoły, nie mógł się widywać z rodzicami w domu, tylko w szkolnym budynku. Na skutek podziału i rozproszenia straciliśmy naszą tożsamość i nasz język – podkreśla Marainem.
Jak podaje dziennik, podczas seminarium poświęconego białej księdze Sylvia Sparrock, przewodnicząca Rady Samów w szwedzkim Kościele, „odczytała wpis swojego syna (…), w którym wylicza on wydarzenia z historii kolonizacji”. Były to m.in. „przymusowe nawracanie na chrześcijaństwo”, „zakaz używania lapońskich imion”, „kradzież ziemi i wszelkich dóbr materialnych” oraz „pomiary czasek przez wyznawców biologii rasowej”.
Drugim aspektem poruszonym w białej księdze była „kwestia ziemi”. Jak podaje autorka, „szwedzki Kościół administruje lasami i ziemią o areale niemalże 400 tys. hektarów. Z tego 32 500 ha to grunty należące do Samów”. Większość z nich została zagrabiona jej właścicielom.
– W podręcznikach szkolnych historia mieszkańców Laponii prawie nie istnieje, została przemilczana – podkreśliła Sparrock. Dodała, że wielu przedstawicieli Lapończyków nie ma wiedzy na ten temat.
Źródło: „Rzeczpospolita”
TK