Szwecja przestała sobie radzić z przestępczością zorganizowaną, gdy kraj otworzył się na masową migrację, przekonuje dr Damian Szacawa z Instytutu Stosunków Międzynarodowych UMCS w Lublinie. Ekspert zwraca uwagę, że przykład skandynawskiego kraju stanowi przestrogę dla Polski, gdzie również mamy coraz większy problem z gangami imigrantów, głównie pochodzenia gruzińskiego.
Przestępczość zorganizowana i walki gangów to codzienność w Szwecji od blisko czterech lat. „Powodami wzrostu przestępczości są głównie błędna polityka migracyjna i niewłaściwe asymilowanie migrantów, którzy do Szwecji przybywali w przeszłości” – przyznaje dr Szacawa w rozmowie z „Interią”.
Choć Szwecja przez dekady stanowiła destynację wielu imigrantów, instytucje państwa przestały dawać sobie radę, gdy pojawiła się przestępczość zorganizowana. „Obecnie przypomina to sytuację Polski z lat 90. XX wieku” – ocenia ekspert.
Wesprzyj nas już teraz!
„Problem jest o tyle trudniejszy, że występują różnice kulturowe. Policja wskazuje, że bardzo trudno jest dotrzeć jej do świadków i osób, które mogłyby zinfiltrować grupy przestępcze. Ponadto zleceniodawcy i przywódcy – choć znani służbom bezpieczeństwa – znajdują się często poza granicami Szwecji – w Turcji czy Iranie” – podkreśla dr Szacawa.
Rząd chciał zaradzić problemowi za pomocą zaostrzania kar. Nowe prawo spowodowało jednak, że do zamachów z użyciem broni i podkładania ładunków wybuchowych zaczęto wynajmować coraz młodsze osoby. Ponieważ w Szwecji granicą karania jest 15. rok życia, to często obecnie sprawcami są nastolatkowie między 11. a 14. rokiem życia.
Źródło: interia.pl
PR
Imigranckie dzieci jako płatni mordercy. Już w Europie Zachodniej. Wkrótce w Polsce?
Szwecja: Eksplozja granatu w Malmoe. Trzy ładunki wybuchowe znalezione przez policję