„Posiadanie mniejszej liczby dzieci to najlepszy sposób na walkę ze zmianami klimatu” przekonują szwedzcy badacze. Jedno dziecko mniej na świecie jest „lepsze” niż setki osób decydujących się na segregację śmieci.
– Doszliśmy do wniosku, że są cztery środki umożliwiające decydujące zmniejszenie osobistej produkcji dwutlenku węgla: dieta wegetariańska, rezygnacja z podróży samolotem i samochodem oraz… robić mniej dzieci – powiedział cytowany przez austriacki portal Kurier.at Seth Wynes ze szwedzkiego Uniwersytetu w Lund.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak wyliczyli tamtejsi badacze, rezygnacja z używania samochodu mogłaby pozwolić każdemu na zmniejszenie rocznej emisji dwutlenku węgla o ponad 2 tony. Dieta wegetariańska pozwalałaby na dalszą obniżkę „gazu cieplarnianego” o 0,8 tony rocznie, a rezygnacja z podróży samolotami – o 1,6 tony.
Jednak najskuteczniejszym środkiem walki ze zmianami klimatu jest po prostu… rezygnacja z posiadania dzieci. Jak podaje Kuriet.at, zdaniem Szwedów każde dziecko, które „nie przyjdzie na świat”, to o 58,6 ton dwutlenku węgla rocznie mniej. „Amerykańska rodzina, która decyduje, że będzie mieć mniej dzieci, robi dla ograniczenia emisji CO2 tyle samo, co 684 nastolatków, którzy przez resztę życia chcą systematycznie segregować śmieci”, napisali badacze w artykule opublikowanym kilka dni temu na łamach fachowego amerykańskiego czasopisma „Enviromental Research Letters”.
By dojść do powyższych wniosków, szwedzcy uczeni ocenili 39 badań naukowych oraz raportów rządowych. Przeanalizowali też podejmowane przez władze USA, Kanady, Australii i Europy środki przeciwdziałania zmianom klimatu. Stwierdzili, że wszystkie wprowadzane dotychczas obostrzenia są mniej skuteczne, niż polecana przez nich strategia. Przykładowo wykorzystywanie energooszczędnych żarówek oraz świadoma segregacja śmieci jest od czterech do ośmiu razy mniej skuteczna, niż dieta wegetariańska.
Źródło: kurier.at
Pach