Szwedzki rząd chce umożliwić dwunastolatkom chirurgiczną operację zmiany płci. Zabiegi miałyby być przeprowadzane w szpitalach za zgodą rodziców, bez dodatkowych konsultacji psychologicznych. Chodzi o to, aby uniknąć jakiegokolwiek „przymusu” czy nacisku na dziecko cierpiące z powodu „dezaprobaty płci”.
Badanie przeprowadzone w 2011 roku przez Instytut Karolinska wykazały, że wśród osób po operacji zmiany płci obserwuje się znacznie wyższy wskaźnik samobójstw niż w populacji ogólnej. Inne badania z kolei dowiodły, że od 70 do 80 proc. dzieci cierpiących z powodu dezaprobaty płci, po kilku latach już tej dezaprobaty nie ma.
Wesprzyj nas już teraz!
Projekt rządowy przygotowany przez homolobby przewiduje ułatwienie procedury tzw. prawnej zmiany płci. Chodzi o to, aby wymiana wszystkich dokumentów dzieci, które „nie czują się dobrze w swojej płci” przebiegała bez żadnych zakłóceń w szybkim tempie. Na podstawie zgody rodziców dwunastolatkowie mogliby mieć dostęp także do chirurgicznej zmiany płci.
Ponadto rząd chciałby, aby piętnastolatkowie bez zgody rodziców mogli zgłaszać się na operacje okaleczające narządy płciowe. Medycy – zgodnie z projektem – nie mogliby wyrażać wątpliwości – poza medycznymi – co do zasadności operacji. Nie mieliby prawa wysyłać dzieci na dodatkowe badania psychiatryczne. Mogliby za to unieważniać decyzję jednego z rodziców, który sprzeciwi się operacji zmiany płci swojego dziecka.
Twórcy projektu ustawy ignorują dane naukowe Karolinska Institutet, potwierdzające, że osoby transseksualne i po tzw. operacji zmiany płci (operacja faktycznie nie prowadzi do zmiany płci, a jedynie do okaleczenia), są znacznie bardziej narażone na ryzyko popełnienia samobójstwa i choroby psychiczne niż pozostała część społeczeństwa. Instytut zdecydowanie odradza operacje, sugerując że osoby z zaburzeniami tożsamości płci powinny otrzymać odpowiednią pomoc terapeutyczną.
Szwedzkie Stowarzyszenie Medyczne jeszcze kilkanaście lat temu zalecało, by przeprowadzać kompleksowe badania u osób z dezaprobatą płci, ponieważ niektóre z nich mogą być schizofrenikami, cierpiącymi na urojenia i wymagającymi leczenia za pomocą środków przeciwpsychotycznych.
Amerykański uczony, prof. Paul R. McHugh uważa, że trend ostatnich lat, tj. rekordowa liczba osób twierdzących, że mają zaburzenia tożsamości płci wynika z propagandy środowisk homoseksualnych. W czasach, kiedy sam wykonywał tego typu operacje, zjawisko było marginalne. Operacji najczęściej domagali się homo- i heteroseksualni mężczyźni, którzy mieli pewne fantazje erotyczne.
W Szwecji do tego typu operacji zachęca finansowana przez rząd Federacja na rzecz Praw Lesbijek, Gejów, Osób Biseksualnych i Transpłciowych (RFSL). Obecnie jest ona najpotężniejszą organizacją lobbingową w kraju. Szwedzkie prawo zezwala na finansowanie tego typu instytucji z pieniędzy podatników.
RFSL wykorzystuje milionowe dotacje rządowe na prześladowanie osób w placówkach publicznych, które nieprzychylnie wypowiadają się np. o sodomitach. Organizacja ma także dostęp do wszystkich szkół w Szwecji. Działacze RFSL mogą korzystać z sali lekcyjnych, aby uprawiać propagandę przeciwko tzw. heteronormatywności i promować wszystkie inne rodzaje relacji seksualnych. Efekt jest taki, że nagle do kliniki dziecięcej w Sztokholmie zaczęła zgłaszać się rekordowa liczba dzieci z powodu zaburzenia tożsamości płciowej. Klinika im. Astrid Lindgren w Sztokholmie przewiduje, że do końca tego roku zgłosi się ponad stu nieletnich pacjentów z tego typu zaburzeniami. To trzy razy tyle, co w 2013 r.
W 2008 roku Vanderbilt University i London’s Portman Clinic opublikowały wyniki badania, potwierdzające, że tzw. zaburzenia tożsamości płciowej u około 80 proc. dzieci znikają, gdy stają się one dorosłe.
Źródło: gatestoninstitute.org
AS