29 stycznia 2024

Szwedzki prymus odchodzi od zabójczej polityki klimatycznej i Agendy 2030?

(Grafika: GS / PCh24.pl)

Szwedzki liberalno-konserwatywny rząd wspierany przez Szwedzkich Demokratów sukcesywnie zmienia politykę klimatyczną i odstępuje od wymagań realizacji przez główne instytucje w państwie Agendy 2030 na rzecz zrównoważonego rozwoju. Decyzja ta szokuje propagatorów postępowej transformacji świata, ponieważ to właśnie Szwecja była dawana za przykład udanej transformacji ekologicznej. Kraj ten jako jeden z pierwszych na świecie wprowadził w latach 90. ubiegłego wieku podatek od emisji dwutlenku węgla.

 

Polityka rządu jest krytykowana przez zielonych i centrystów. Jednak nie udało im się ostatnio odwołać młodziutkiej minister klimatu i środowiska Rominy Pourmokhtari.

Wesprzyj nas już teraz!

Jeszcze w kwietniu 2023 r. menedżerowie dziesięciu największych szwedzkich firm, w tym Volvo, Scania, H&M i AstraZeneca wzywali rząd, by przyjął ambitny plan działań klimatycznych. Mimo wymogów prawnych szwedzkie władze ogłosiły plan pod koniec grudnia ub. roku. Nie zawiera on jednak „żadnych środków, które mogłyby zostać przyjęte przez Parlament i jedynie wnioski, które należy przedłożyć do rozpatrzenia, bez gwarancji, że pewnego dnia zostaną przyjęte”, jak tłumaczył Mikael Karlsson, badacz nauk o środowisku na Uniwersytecie w Uppsali. „Zasadniczo remontujemy Titanica, ale statek nadal tonie” – podsumował.

Podobną frustrację wyraziła Szwedzka Rada ds. Polityki Klimatycznej. Zwraca ona uwagę, że co prawda „plan w dalszym ciągu zakłada osiągnięcie neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla do 2045 r., ale nie wyjaśnia, w jaki sposób Szwecja osiągnie swoje cele na rok 2030”.

Szefowa Rady, Asa Persson wskazuje, że od dawna naciskali na przyspieszenie tempa transformacji, ale „zamiast iść szybciej, Szwecja cofa się”.

W polityce klimatycznej i zrównoważonego rozwoju nastąpił „zwrot o prawie 180 stopni”. Jeszcze w projekcie ustawy finansowej na 2024 r., zaprezentowanym jesienią ubiegłego roku, rząd przyznał, że zmiana polityki doprowadzi do wzrostu emisji o 4,4 proc. z 8 do 8,7 mln ton do 2030 r.

Obecna ekipa rządząca postawiła sobie za cel zwiększenie siły nabywczej szwedzkich gospodarstw. Ażeby to osiągnąć konieczne jest zaniechanie drastycznej polityki klimatycznej prowadzącej do ubożenia całego społeczeństwa.

Nie tylko zdecydowano się obniżyć ceny paliw, ale jednocześnie rząd wydał wytyczne podległym władzom lokalnym, aby zrezygnować z realizacji 17 celów zrównoważonego rozwoju zapisanych w Agendzie 2030.

Zapisy dotyczące Agendy 2030 zaczęto usuwać już w ubiegłym roku. Kolejne rozporządzenia ukazały się w okolicach Bożego Narodzenia.

Poprzedni „czerwono-zielony” rząd w swoich dyrektywach skierowanych do władz lokalnych wymagał realizacji celów Agendy 2030. Jednak obecny gabinet usunął te wymogi np. w przypadku Szwedzkiej Agencji Ochrony Środowiska. Ponadto władza odcięła dotacje na współpracę gmin i regionów na rzecz Agendy 2030 oraz własnego koordynatora tego dystopijnego programu.

Agendy nie muszą – zgodnie z najnowszymi wytycznymi z końca ub. roku – realizować: Agencja Energetyki, Inspekcji Chemikaliów, Urzędu Morskiego i Wodnego, Szwedzka Agencja ds. Żywności i Urząd ds. Bezpieczeństwa Promieniowania.

Martin Kinnunen, rzecznik SD ds. polityki ochrony środowiska i klimatu komentuje: „Ogólnie rzecz biorąc, nie widzimy żadnej wartości dodanej w pracach nad Agendą 2030 (…). Za rządów Socjaldemokratów i Partii Zielonych wszędzie wdrażano Agendę 2030 i równość genderową, i nie uważamy, aby było to jedno z najważniejszych zadań władz”.

Lisa Pelling, szwedzka politolog na łamach Social Europe straszy, że „zielona transformacja” może się odwrócić.

Jej zdaniem koalicja Ulfa Kristerssona złożona z konserwatystów, liberałów i chrześcijańskich demokratów, która rządzi dzięki wsparciu „radykalnie prawicowych Szwedzkich Demokratów”, doprowadziła do szybkiego zwiększenia emisji gazów cieplarnianych i zagraża realizacji celów klimatycznych przez Europę.

Politolog przypomniała, iż „jeszcze przed objęciem urzędu w październiku 2022 r. cztery partie ogłosiły, że anulują – przygotowywane od kilkudziesięciu lat – plany modernizacji 150-letniej szwedzkiej infrastruktury kolejowej pod kątem kolei dużych prędkości”.

Władza obiecała inwestycje w utrzymanie istniejących linii kolejowych, ale przesunęła środki na utrzymanie autostrad. Jednocześnie obniżono podatki na paliwa kopalne i radykalnie zmniejszono udział biopaliw z 30,5 proc. w oleju napędowym i 7,8 proc. w benzynie do 6 proc.

Szwedzka strategia dotycząca realizacji Porozumienia Paryskiego w sprawie klimatu z 2015 r. przewidywała ograniczenie emisji dwutlenku węgla z transportu krajowego do 2030 r. o co najmniej 70 proc. w porównaniu z 2010 r. Zamierzano to osiągnąć poprzez zobowiązanie sprzedawców detalicznych paliw do zwiększania udziału biopaliw w oleju napędowym i benzynie.

Rząd zniósł „premię klimatyczną dla pojazdów elektrycznych”. Obciął dotacje dla morskich farm wiatrowych. Stawia na rozwój energetyki jądrowej.

Zdaniem szefowej Szwedzkiego Towarzystwa Ochrony Przyrody, Beatrice Rindevall, szwedzka polityka zmieniła się z „niewystarczającej w katastrofalną”.

Władze nie zamierzają osiągnąć celów wyznaczonych na 2030 r., w tym nie zamierzają realizować unijnego pakietu ustaw „Fit for 55”.

Szwedzcy progresiści grzmią, że polityka obecnych władz zagraża całej Europie, która przyjęła program „Zielonego Ładu”, mającego przekształcić kontynent w potęgę zrównoważonego rozwoju i model dla reszty świata. Redukcja emisji „gazów cieplarnianych” o 55 procent do 2030 r. w porównaniu z poziomem z 1990 r. i do zera netto do 2050 r., bardziej zrównoważone rolnictwo oraz objęcie ochroną większych połaci naturalnych obszarów Europy, miałyby gwarantować przewagę konkurencyjną w rywalizacji z państwami z innych regionów świata.

Jednak cztery lata później „postęp” w zakresie zielonej polityki w Europie utknął w martwym punkcie, a nawet cofa się. Rola Europy jako lidera polityki ekologicznej została zasadniczo zakwestionowana w części stolic państw UE.

Nawet niegdyś konserwatywni burmistrzowie niemieccy ściskający drzewa w kampaniach wyborczych, obecnie wyśmiewają politykę ochrony środowiska.

W październiku ub. roku Steffi Lemke, niemiecka minister ds. środowiska przyznała podczas prestiżowej ceremonii wręczenia nagród w zakresie ochrony środowiska, że nie docenili wielkiego oporu wobec wdrażania celów porozumienia klimatycznego z Paryża i umowy w sprawie różnorodności biologicznej z Montrealu. Kilka dni później minister finansów Christian Lindner, lider neoliberalnej Wolnej Partii Demokratycznej, która dzieli władzę z Zielonymi i centrolewicową Partią Socjaldemokratyczną, wycofał poparcie swojej partii dla porozumienia między partiami rządzącymi w sprawie stopniowego wygaszania krajowych elektrowni węglowych do 2030 r. – Dopóki nie będzie jasne, że energia jest dostępna i niedroga, powinniśmy do tego roku zakończyć marzenia o wycofywaniu się z energii węglowej – mówił.

Na początku tego roku Wolni Demokraci osłabili najważniejszy akt prawny Zielonych, który miał na celu zastąpienie obecnych systemów grzewczych zasilanych ropą i gazem pompami ciepła i odnawialnymi źródłami energii.

Wolni Demokraci blokują także inicjatywy dotyczące ograniczenia ruchu samochodowego czy wprowadzenia krajowego ograniczenia prędkości na autostradach.

Rząd kanclerza Scholza obawia się, że wdrożenie rygorystycznych przepisów dotyczących ogrzewania i korzystania z samochodów przyczyni się do wzrostu poparcia dla partii skrajnie prawicowych, które obiecują całkowite odejście od celów środowiskowych.

Te trendy odwrotu od polityki klimatycznej widoczne są we Włoszech, na Węgrzech, w Finlandii itd. Obecny polski rząd zaś zadeklarował, że nie będzie blokował szalonych pomysłów eurokratów i chce jeszcze bardziej dotować farmy wiatrowe, a także nakładać szereg nowych wymogów związanych z realizacją kosztownej „zielonej transformacji”.

Źródła: klimatgranskaren.se, socialeurope.eu, westobserver.com,

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(10)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram