Szymon Hołownia miał wielokrotnie usłyszeć namowę do zablokowania zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na urząd prezydenta. Szef Polski2050 propozycje, jakie mu składano, jednoznacznie nazwał „zamachem stanu”. Jak dodał, nie zgodziłby się jednak, by wyłoniony przez większość obywateli prezydent został odsunięty od władzy przez polityczne machinacje.
– Wielokrotnie mi proponowano, czy sugerowano, czy rozpytywano mnie, czy jestem gotowy przeprowadzić zamach stanu. Przyjdzie czas, że i o tym będziemy rozmawiać. W pamiętnikach. Natomiast nie, zamachu stanu ze mną się nie zrobi – mówił marszałek sejmu, goszcząc na antenie Polsat News.
Jak dodał polityk, chodzi o podsuwany mu pomysł niezaprzysięgania Karola Nawrockiego na urząd głowy państwa.
Wesprzyj nas już teraz!
– Mówię o „zamachu stanu” mając na myśli sytuację, w której prezydent został wybrany, a ja mówię: nie podoba mi się ten prezydent, to może go nie zaprzysięgnę, pobędę sobie prezydentem, bo przecież takie były koncepcje – tłumaczył szef Polski2050.
Szymon Hołownia odmówił odpowiedzi na pytanie ze strony jakich osób padały zachęty do przewrotu. Przyznał również, że Donald Tusk poruszył sprawę możliwego odsunięcia w czasie zaprzysiężenia Karola Nawrockiego. Pomysł miał jednak nie mieć poparcia żadnego z kręgów koalicji rządzącej.
– Jako marszałek Sejmu jestem zobowiązany uszanować wolę większości wyborców, odebrać przysięgę od prezydenta, zapewnić ciągłość zwierzchnictwa Sił Zbrojnych, władzy w Polsce i rozmawiać z prezydentem, z który mamy rozbieżne poglądy na bardzo wiele spraw – kwitował polityk.
Źródło: wpolityce.pl
FA
