Akt nie tylko potrzebny, ale można powiedzieć – niezbędny. To jeden z ważnych elementów przywracania sprawiedliwości w naszym kraju. Oczywiście ciesząc się z tego, że rząd wreszcie przytnie emerytury tym, którzy nie zasłużyli na nie, trzeba też wyrazić żal, że tak długo to trwało. Na wiele tych elementów porządkujących naszą przeszłość czekamy zdecydowanie za długo – tak historyk i publicysta Tadeusz Płużański skomentował ustawę o obniżeniu świadczeń emerytalnych funkcjonariuszy komunistycznego aparatu represji.
Prezes Fundacji „Łączka” był gościem audycji „4 strony” na antenie TVP Info. – Radość, że przynajmniej w tym jednym punkcie te nierówności zostaną zlikwidowane. Do tej pory było, niestety, tak, że ci, którzy walczyli o wolną i niepodległą Rzeczpospolitą, bardzo często wręcz przymierali głodem, a ci, którzy ich represjonowali, prześladowali, czy nawet mordowali – opływali w luksusy, cieszyli się mianem dobrych, porządnych wręcz obywateli. Niektórzy nazywani byli ludźmi honoru, mężami opatrznościowymi, a mieli pełne kieszenie pieniędzy, tych nienależnych im emerytur – mówił.
Wesprzyj nas już teraz!
Publicysta skomentował fakt, że jak na razie nie słychać, by rządzący zamiast wypłacać hojne uposażenia dawnym milicjantom i esbekom, wspomogli ich ofiary – prześladowanych za działalność na rzecz wolnej Polski: – Mam nadzieję, że to zostanie też rozwiązane. To taka najprostsza sprawa, która się nasuwa: zabrać oprawcom te pieniądze i przekazać osobom, które były ciemiężone. Mam nadzieję, że to pójdzie w takim kierunku, bo szereg rodzin – czy Żołnierzy Wyklętych, czy pokolenia „Solidarności” – czeka na jakiś element sprawiedliwości ze strony państwa. Czasami ci ludzie naprawdę znajdują się w strasznej sytuacji finansowej. Oni zawsze byli obywatelami drugiej czy trzeciej kategorii. Byli nazywani bandytami i ich rodziny określano jako bandyckie.
Tadeusz Płużański wyraził oczekiwanie, że kiedyś działaniami zmierzającymi w stronę przywrócenia elementarnej sprawiedliwości objęci zostaną nie tylko dawni funkcjonariusze komunistycznych formacji cywilnych i wojskowych, ale także członkowie aparatu sądowniczego PRL. – Oni też nie powinni otrzymywać tych specjalnych, szczególnych wysokich emerytur. Przypomnijmy, że chodzi o kwoty kilku, a nawet kilkunastu tysięcy złotych, za udział w mordowaniu Polaków – stwierdził historyk.
Prezes „Łączki” odniósł się do kwestii prawno-karnego rozliczenia zbrodni komunistycznych. – Liczymy bardzo na działania Prokuratury Generalnej, Ministerstwa Sprawiedliwości. Jeśli chodzi o te sprawy przeszłościowe, to szczególny apel skierowałbym jednak pod adresem Instytutu Pamięci Narodowej. Czekamy wszyscy na zdecydowane kroki pionu śledczego IPN wobec żyjących jeszcze sprawców zbrodni komunistycznych. Zmieniło się bardzo dużo jeśli chodzi o poszukiwanie nieznanych miejsc pochówku [bohaterów antykomunistycznego podziemia], natomiast nie widzę jakiejś wystarczającej aktywności prokuratury IPN. (…) Czekam na konkrety. Ci ludzie żyją – powiedział Płużański.
Źródło: tvp.pl / „4 strony”
RoM