Kanclerz Niemiec Angela Merkel ogłosiła 27 czerwca, że chce wznowienia rozmów między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi w sprawie Transatlantyckiego Partnerstwa na rzecz Handlu i Inwestycji (TTIP).
– Opowiadam się za wznowieniem negocjacji w sprawach dotyczących porozumienia o wolnym handlu, a także rozwiązywania wszelkich problemów razem – mówiła podczas sympozjum ekonomicznego jej Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii.
Wesprzyj nas już teraz!
Merkel, która będzie gospodarzem najbliższego spotkania grupy G20 w Hamburgu z udziałem prezydenta USA, przekonywała, że rekordowa nadwyżka Niemiec w wymianie handlowej powstała nie wskutek polityki rządu, ale czynników niezależnych od Niemiec. Wskazała w tym wypadku na agresywną politykę monetarną Europejskiego Banku Centralnego, którego siedziba znajduje się we Frankfurcie i spadek cen energii na świecie.
– Moja wizja globalizacji polega na tym, że w globalnym i wzajemnie połączonym świecie potrzebny jest system, w którym wszystkie strony mogą wygrać – ogłosiła. Ale dodała, że „jest także inne rozumienie globalizacji jako systemu, w którym są zwycięzcy i przegrani”. Jej to nie odpowiada.
Wstępne rozmowy w sprawie TTIP, na mocy którego powstałby ogromny obszar wolnego handlu po obu stronach Atlantyku, zostały wstrzymane po wygraniu wyborów przez Donalda Trumpa.
W zeszłym miesiącu amerykański sekretarz handlu Wilbur Ross ogłosił, że Waszyngton jest „otwarty” na wznowienie negocjacji w sprawie TTIP. – Rozsądne jest kontynuowanie negocjacji TTIP i dążenie do rozwiązań pro-wzrostowych – mówił Ross w środę 31 maja w stacji CNBC. Jak wyjaśnił, USA chcą wzrostu wymiany handlowej przy jednoczesnym ograniczeniu nierównowagi w handlu z UE, a w szczególności z Niemcami, co oznacza konieczność większego otwarcia Europejczyków na firmy amerykańskie, zwłaszcza producentów samochodów.
W ubiegłym roku deficyt handlowy USA z Niemcami wyniósł poniżej 65 miliardów dolarów, to pięciokrotnie mniej niż z Chinami.
Źródło: euractiv.com
AS