Aż 59 proc. broni sprzedanej przez niemieckie koncerny zbrojeniowe trafiło do krajów nie będących ani członkami UE, ani NATO. Niemcy chętnie dozbrajają innych w ciążki sprzęt, równocześnie ograniczają swoim obywatelom dostęp do broni palnej. Już odtrąbiony został sukces.
Według informacji rządowych do jakich dotarł dziennik „Welt am Sonntag”, Niemcy wyeksportowały w 2015 roku broń i sprzęt wojskowy o łącznej wartości 7,86 mld euro. To prawie dwa razy więcej niż rok wcześniej.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak to się ma do oficjalnej polityki Niemiec? Warto przypomnieć, że gdy urząd ministra gospodarki w 2013 roku obejmował Sigmar Gabriel (SPD), polityk zapowiadał bardziej restrykcyjną politykę udzielania pozwoleń na handel bronią. Tymczasem z danych za rok 2015 wynika, że liczba pozwoleń na transakcje zbrojeniowe… wzrosła – w zeszłym roku o 593, do 12 687 pozwoleń.
Wysoki poziom eksportu uzbrojenia wyprodukowanego w Niemczech jest usprawiedliwiany tym, że finalizowane są „stare” kontrakty. To np. samoloty „zbiornikowce” dla Brytyjczyków (to kontrakt o wartości 1,1 mld euro zlecony jeszcze w 2008 roku).
Nie bez echa przeszedł też kontrakt z Katarem, gdzie Niemcy sprzedali czołgi i haubice za 1,6 mld euro. Problem w tym, że władze tego kraju oskarżane są o wspieranie tzw. Państwa Islamskiego. Gabriel miał ponoć nawet podjąć próbę zablokowania transakcji, ale musiał się ugiąć pod presją innych członków rządu popierających ten projekt. Kontrowersje budzą też dostawy sprzętu wojskowego do Arabii Saudyjskiej.
Z podsumowania rządowego wynika jasno, że aż 59 proc. eksportu niemieckiej broni trafia do krajów niebędących członkami UE czy też NATO. Jak to się ma do unijnej polityki bezpieczeństwa? Być może wyjaśnienia padną we środę, gdy raport zostanie oficjalnie ogłoszony.
Interesujące mogą być też wyjaśnienia Gabriela – o ile tego rodzaju głosy w ogóle się pojawią w dyskusji – na temat polityki rozbrajania społeczeństwa. Gabriel bowiem za swój największy sukces uznał „ograniczenie liczby pozwoleń na sprzedaż broni małokalibrowej”. Wartość rynkowa tych pozwoleń spadła z 47 mln do 32 mln euro.
Źródło: gosc.pl
MA