21 stycznia 2022

Tak pomogą, że wypiorą ci światopogląd. Internauci nawołują do bojkotu produktów firmy Henkel

(pixabay.com)

Miała być to piękna inicjatywa służąca ubogim. Wrocławska Pralnia Społecznie Odpowiedzialna – projekt Towarzystwa Św. Brata Alberta we współpracy z firmą Henkel – już działa. Ale „ktoś” uznał, że jej poświęcenie to zły pomysł. Internauci są oburzeni i zaznaczają, że tak właśnie kończy się paktowanie z firmami z pozoru tylko ideologicznie neutralnymi. I nawołują do bojkotu konsumenckiego.

Ale po kolei. Przy noclegowni im. Św. Brata Alberta we Wrocławiu została uruchomiona pralnia. Utworzono ją z myślą o osobach bezdomnych i ubogich. Jest to projekt wrocławskiego koła Towarzystwa Św. Brata Alberta zrealizowany we współpracy z firmą Henkel. Podobna pralnia działa już w Gdańsku.

Wedle założeń, w noclegowni można znaleźć schronienie, a przy okazji – dzięki pralni – doprowadzić do ładu swoją odzież. To ma pomóc bezdomnym w ich codziennym życiu, ale i w takich sytuacjach jak rozmowa kwalifikacyjna.

Wesprzyj nas już teraz!

Do tego momentu wszystko się zgadza. Okazało się jednak, że inicjatywa wrocławskiego koła Towarzystwa Św. Brata Alberta nie może być poświęcona. Jak donoszą media, na inauguracji wedle pierwotnych planów modlić miał się bp Jacek Kiciński CMF. Tak się jednak nie stało, bo firma Henkel miała się sprzeciwić. Powodem była… neutralność światopoglądowa firmy (o tym za chwilę). Biskup miał uznać więc swoją obecność za zbędną. Należy dodać, że internauci sygnalizują, że pewne doświadczenia związane z charakterem uroczystości inaugurującej działanie pralni pojawiły się już w Gdańsku, zatem wrocławski scenariusz można było przewidzieć.

Bez względu na to, fakt wyrzucenia modlitwy z planu otwarcia inicjatywy, którą współorganizuje instytucja odwołująca się do świętego patrona, to skandal! A że są tacy komentatorzy, którzy jeszcze go nie dostrzegają, to wystarczy dodać tu ważny fakt. Oto bowiem Towarzystwo Św. Brata Alberta, pełniące rolę koordynującą i wspomagającą funkcjonowanie kół lokalnych (formalnie są to osobne byty prawne) jest nie tylko Organizacją Pożytku Publicznego, ale posiada tytuł Stowarzyszenia Katolickiego przyznany przez Konferencję Episkopatu Polski. Co więcej, asystentem kościelnym Towarzystwa jest… biskup pomocniczy we Wrocławiu – bp. Jacek Kiciński (za bratalbert.org).

Na stronach zaś wrocławskiego koła (bratalbert.wroclaw.pl) znaleźć możemy „Wartości i kierunki rozwoju Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta (TPBA)”. Czytamy tam, ze celem Towarzystwa „jest pomoc osobom bezdomnym i ubogim, w tym niepełnosprawnym, w duchu przesłania głoszonego przez św. Brata Alberta”. I dalej: „Godność tę przywraca się nie tylko poprzez zaspokajanie elementarnych potrzeb materialnych, ale przede wszystkim przez rozwój życia duchowego i uczuciowego (…)”. Tyle teoria.

I jeszcze słowo o sponsorze. Oto powodem braku zgody na poświęcenie pralni miała być neutralność światopoglądowa sponsora. Tymczasem, jak wskazuje niedziela.pl, niemiecka firma na swoim kanale YouTube promuje środowiska LGBT. Być może więc o żadną neutralność tu nie chodziło.

„Niemiecka firma, która dziś nie zgadza się by polski biskup poświęcił pralnie dla ubogich, została w latach 30-tych nagrodzona laurem „Schönheit der Arbeit” jako wzorowe narodowosocjalistyczne przedsiębiorstwo. Serdeczne gratulacje i zero zdziwień. Neutralność światopoglądowa!” – skomentował na Twitterze Krystian Kratiuk, redaktor naczelny PCh24.pl.

Nic dziwnego, że cała ta historia wywołała oburzenie wśród internautów. W komentarzach do tej sprawy nie brakuje zdecydowanych głosów. Jedne dotyczą krytyki doboru niestosownego partnera w realizacji projektów – ale to już się stało. Drugie, są głosem sprzeciwu wobec dyskryminowania katolików. A jak klient najlepiej może wyrazić swoje niezadowolenie? Bojkotem konsumenckim. Jak zapewniają kolejni internauci, produkty firmy Henkel nie trafią już do ich koszyków.

Czy owa broń może być skuteczna? Niech nauką będzie przypadek sieci Play i hejtu na mundur w wykonaniu byłej już twarzy sieci, Barbary Kurdej-Szatan. Jej brak w reklamach, to nie jedyny efekt sprzeciwu opinii publicznej. Szacuje się, że po ekscesach celebrytki, sieć odnotowała ubytek klientów. To oczywiście dane trudne do oszacowania, ale w perspektywie całego 2021 roku to P4 utraciła najwięcej numerów – ponad 130 tys. i stała się w tej kategorii wyraźnym „liderem”.

Marcin Austyn

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij