Jak donosi portal niezależna.pl, w wyniku policyjnej akcji przeprowadzonej w trakcie Marszu Niepodległości w Warszawie, ranni zostali nie tylko chuligani, ale także osoby nieuczestniczące w zadymach. Poszkodowani są także członkowie straży marszu, którzy chronili uczestników demonstracji przed prowokatorami.
Oficjalnie mówi się o kilkunastu rannych, w tym dwunastu policjantów i uczestniczących w bójkach zadymiarzach. Tymczasem w wyniku zajść, do jakich doszło dzisiaj przy Rondzie Waszyngtona, poszkodowanymi są także zwykli uczestnicy marszu oraz młodzi ludzie ze straży Marszu Niepodległości. Czterech poważnie rannych, po użyciu przez policję broni gładkolufowej, uczestników manifestacji odwieziono karetkami z Ronda Waszyngtona do szpitala. Poszkodowanych w wyniku akcji policji jest także kilkudziesięciu członków straży Marszu Niepodległości, którzy odgradzali ludzi od prowokatorów – czytamy na niezależna.pl.
Wesprzyj nas już teraz!
W jednej z karetek znajdowała się czterdziestoletnia kobieta, która przyszła na Marsz z nastoletnią córką. Kobieta została ranna w pośladek, sanitariusze musieli zatamować obfity krwotok. Trzech mężczyzn zostało potraktowanych gazem łzawiącym.
Choć członkowie straży marszu byli oznakowani specjalnymi kamizelkami, kilkudziesięciu z nich – spokojnie czekających na uporanie się służb porządkowych z chuliganami – zostało ostrzelanych przez policję gumowymi kulami.
Według informacji policji wśród kilkudziesięciu rannych jest 23 funkcjonariuszy i 24 osoby cywilne.
Źródło: niezalezna.pl
kra