Do nieudanej próby zamachu doszło w stolicy Afganistanu – Kabulu. Czterech talibów uzbrojonych m.in. w granaty i wyrzutnię rakietową próbowało zaatakować hotel. Jednak zostali powstrzymani przez afgańskie siły bezpieczeństwa. Walki trwały w nocy w wtorku na środę. Ostatecznie udało się powstrzymać niedoszłych zamachowców. Wszyscy czterej zginęli. Śmierci nie poniósł natomiast żaden członek afgańskich sił zbrojnych ani cywil.
Właścicielem hotelu, który był celem zamachu był syn byłego prezydenta Afganistanu Burhanuddina Rabbaniego. Ponadto zdaniem talibów rezydowali w nim zagraniczni okupanci. System ochrony hotelu nie został uszkodzony. W wyniku walk przechwycono natomiast granatnik, karabiny typu AK-47 oraz wyrzutnię rakietową.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak przypominają Masoud Popalzai i Jethro Mullen jest to kolejny przypadek, gdy talibowie próbują zaatakować przedstawicieli ludności zagranicznej. Nie jest to też pierwszy przypadek ataku na hotel w Kabulu. Poprzednie zamachy były skuteczne. Około dwa tygodnie temu napastnik zastrzelił 14 osób, w tym wielu zagranicznych gości, w Park Palace Guest House. Z kolei w marcu talibowie dokonali skutecznego ataku na Serena Hotel.
Wojna w Afganistanie rozpoczęła się 7 października 2001 r. Była odpowiedzią na przeprowadzone przez al-Kaidę zamachy 11 września 2001 r. Krajem rządzili radykalni islamiści – talibowie, których rząd uznawały tylko niektóre kraje islamskie. Przez ponad 10 lat bezpieczeństwo w kraju zapewniały międzynarodowe, w tym polskie, siły koalicyjne. W 2013 r. nadzór nad krajem został przekazany w ręce afgańskich sił bezpieczeństwa, co nie oznaczało całkowitego wycofania się sił koalicji. Polska misja w Afganistanie zakończyła się w grudniu 2014 r. Sytuacja w kraju nadal nie jest jednak w pełni stabilna.
Źródło: edition.cnn.com
mjend