Uderzenie ma być skierowane przeciwko zachodnim wojskom i wspieranym przez nie rządom prezydenta Hamida Karzaja. Talibowie zagrozili cudzoziemcom znajdującym się w Afganistanie, zapowiadając skierowanie aktów przemocy szczególnie przeciwko nim.
Tegoroczna wiosenna ofensywa ma kryptonim „al-Faruk”. Jego źródłem jest imię Omara al-Faruka, drugiego kalifa, który w siódmym stuleciu zasłynął wojskowymi podbojami na Bliskim Wschodzie i w Azji. Pierwszym uderzeniem, które poprzedziło ofensywę, był atak na zamieszkaną przez cudzoziemców dzielnicę we wschodnim Kabulu. Atak nastąpił w dwie godziny po wizycie w Kabulu prezydenta USA Baracka Obamy.
Wesprzyj nas już teraz!
Dowódcy zachodnich wojsk bagatelizują zapowiedzi Talibów. Ich zdaniem partyzanci są zbyt słabi, by stanowić wojskowe zagrożenie. Ma to być efektem rozbicia ich w południowych prowincjach przy udziale dodatkowego kontyngentu 30 tys. amerykańskich żołnierzy, który zjawił się w Afganistanie w 2010 roku.
Zaobserwować można intensyfikację działań partyzantki Hakkani, powiązanej z al-Kaidą, kryjącej się w Północnym Waziristanie, leżącym po pakistańskiej stronie granicy. Dokonują oni najchętniej zamachów przy pomocy bomb-pułapek podkładanych w samochodach, jak również przeprowadzają ataki samobójcze. Wojskowych niepokoi łatwość z jaką partyzanci przenikają przez posterunki afgańskiego wojska. Dostrzegają wzrost wypadków atakowania oddziałów zachodnich przez przeszkolonych przez nich mieszkańców Afganistanu.
Żródło: Polskie Radio
luk
