„Jeśli ktoś marzy o zrobieniu dobrych i tanich zakupów – niech się spieszy” – przekonuje na łamach DoRzeczy.pl Piotr Gabryel, komentując wojnę gospodarczą wytoczoną przez Brukselę Pekinowi.
W ocenie pyblicysty Komisja Europejska nie może znieść, że Chińczykom udaje się produkować tanio i równie tanio dostarczać produkty do Europy. Jako jedyne rozwiązanie problemu, eurokraci widzą wyłącznie w podnoszeniu ceł „na co tylko się da i jak tylko wysoko się da”. Przykładowo, cła na chińskie samochody elektryczne będą sięgać w skrajnym przypadku aż 38 proc.
Taka postawa to zdaniem Gabryela „murowany strzał samobójczy”. „Będzie z tego tylko taki skutek, że będziemy w Europie wszystko kupować jeszcze drożej i coraz drożej – czyli będziemy coraz biedniejsi” – zauważa. Unia woli wybrać politykę ceł, zamiast wzmocnić konkurencyjność europejskich koncernów. Niestety, uwolnienie gospodarcze w Unii Europejskiej skutecznie hamuje ideologia klimatyczna, nakładająca na produkcję gigantyczne obciążenia.
Wesprzyj nas już teraz!
„Wszystkie kocopoły w rodzaju Fit for 55, (…) sprawiają, że energia w Europie kosztuje dziś znacznie więcej niż w Chinach, a będzie kosztować jeszcze dużo więcej” – podkreśla publicysta.
W starciu z wolnymi od powyższych obciążeń chińskimi firmami, europejskie podmioty nie mają szans. Nakładając cła na chiński import, być może KE zabezpiecza interes rodzimych firm, ale wyłącznie w Unii Europejskiej. Wszędzie poza nią zaś będą „dostawać od Chińczyków coraz bardziej tęgie baty”, zmierzając powoli ku upadkowi.
Źródło: doprzeczy.pl
PR