Wraz ze zbliżającym się szczytem Sojuszu Północnoatlantyckiego w Warszawie, rośnie temperatura w relacjach z Federacją Rosyjską. Kreml w odpowiedzi na rozmieszczenie przez NATO w Europie tarczy antyrakietowej, znów ostrzega, że podejmie działania. Moskwa chce ulokować w obwodzie kaliningradzkim rakiety balistyczne krótkiego zasięgu Iskander.
Nie są to kolejne medialne spekulacje kremlowskich mediów, ale oficjalne stanowisko rosyjskiego dyplomaty. – Przybliżenie systemu obrony przeciwrakietowej NATO do naszych granic zmusza Rosję do podjęcia odwetowych działań – powiedział Aleksander Udalcow, rosyjski ambasador na Litwie.
Wesprzyj nas już teraz!
W odpowiedzi minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkeviczius oświadczył, że zamiary rozmieszczenia w obwodzie kaliningradzkim Iskanderów „nie mają nic wspólnego z reakcją Moskwy na działania NATO”.
– Takie decyzje są podejmowane znacznie wcześniej, nawet z paroletnim wyprzedzeniem. Jest to tylko pretekst, wykorzystywany przez Rosję propagandowo dla uzasadnienia niektórych jej działań – ocenił Linkeviczius. Co istotne, amerykańska prasa utrzymuje, że Rosja mogła już rozmieścić broń atomową w Kaliningradzie.
Rakiety typu Iskander mogą razić cele oddalone o ok. 500 km. Wyrzutnie umieszczone obwodzie kaliningradzkim w zasadzie mogłyby zostać wycelowane niemal w dowolny rejon Polski czy krajów bałtyckich.
Źródło: tvp.info
MA