Wydatkami dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, posła Nowoczesnej Krzysztofa Mieszkowskiego, zajmie się Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych. Dolnośląska scena tonie w długach. Ostatnio zrobiło się o niej głośno z powodu premiery spektaklu „Śmierć i dziewczyna”, do której zaangażowano aktorów porno.
Sprawę do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych skierowały władze województwa dolnośląskiego. „Doniesienie na Krzysztofa Mieszkowskiego nie ma żadnego związku z niedawnym zamieszaniem wokół premiery spektaklu Śmierć i dziewczyna, do której zaangażowano aktorów porno” – zapewniają jednak władze regionu.
Wesprzyj nas już teraz!
– Zawiadomienie zostało wysłane na początku listopada, czyli jeszcze przed całą gorącą dyskusją wokół premiery i rzekomej „sceny porno” w przedstawieniu – powiedział „Gazecie Wrocławskiej” Jarosław Perduta z urzędu marszałkowskiego.
Przyczyną złożenia wniosku jest trudna sytuacja finansowa Teatru Polskiego we Wrocławiu. Scena jest zadłużona, a rok 2015 r. nie przyniósł poprawy. Teatr wciąż ma zobowiązania, których termin płatności już minął – odsetki w sumie 13 tys. zł, jakie Teatr Polski miał w 2013 roku zapłacić PKP za nieterminowe płacenie czynszu za wynajem pomieszczeń sceny na Dworcu Świebodzkim. Rok później sytuacja powtórzyła się.
Sytuacją zaskoczony jest dyrektor Mieszkowski. – Nie sądziłem, że urząd marszałkowski będzie sięgał po tak grube narzędzia. Ale może to i dobrze, że zawiadomiono rzecznika. Niech on się przyjrzy dokładnie finansowaniu teatru, poziomowi otrzymywanej przez nas dotacji i sam oceni, czy jest ona wystarczająca, jak mówią urzędnicy, czy też nie – powiedział „Gazecie Wrocławskiej” poseł Nowoczesnej.
Źródło: gazetawroclawska.pl
luk