W obliczu zagrożenia epidemią koronawirusa powraca wiara w Jezusa Chrystusa. W Niemczech, kraju głęboko przeżartym rakiem laicyzacji, co trzeci obywatel modli się dzisiaj częściej, prosząc Pana Boga o ratunek przed chorobą.
Prymas Holandii kard. Willem Eijk w jednym z niedawnych wywiadów mówił, że w jego ocenie jednym z głównych korzeni powojennej sekularyzacji Europy jest błyskawiczne rozpowszechnienie filozofii indywidualizmu będącej wykwitem ery wielkiego dobrobytu. Holendrzy i obywatele innych krajów zachodnich, dzięki dobrej sytuacji ekonomicznej i wskutek rozwoju nowoczesnych technologii, ostatnio zwłaszcza mediów społecznościowych, stracili poczucie wzajemnej współzależności; to z kolei doprowadziło do porzucania tradycji i praktyk religijnych.
Wesprzyj nas już teraz!
Obserwacje poczynione przez niderlandzkiego purpurata zdaje się potwierdzać kryzys wywołany epidemią koronawirusa. Przykładem są Niemcy, jeden z najbardziej zateizowanych krajów europejskich; w normalnym okresie za Odrą na Mszę świętą chodzi co niedziela zaledwie 9,5 proc. katolików, a na niedzielne nabożeństwo niespełna 2 proc. protestantów. Łącznie – tylko kilka milionów w ponad 80-milionowym państwie.
Jak wynika z najnowszego sondażu przeprowadzonego na zlecenie konserwatywnego dziennika katolickiego „Die Tagespost”, w obliczu zagrożenia chorobą utracona lub zapomniana wiara po prostu powraca. Okazuje się, że aż co trzeci Niemiec modli się teraz częściej, niż w chwilach spokoju i braku poczucia zewnętrznego zagrożenia. Ankietowani przyznali, że proszą Pana Boga o opiekę nad sobą, swoimi rodzinami i przyjaciółmi.
Co ciekawe, do Jezusa Chrystusa uciekają się nie tylko starzy, ale także młodzi – w grupach wiekowych 18-29 lat oraz 30-49 lat modli się częściej 29 proc. badanych.
Oby nawrócenie to okazało się trwałe. Wierzymy, że Pan Bóg wyprowadzi dobro ze zła choroby, która nęka teraz kraj nasz i naszych sąsiadów.
Źródło: die-tagespost.de
Pach
Polecamy także nasz e-tygodnik.
Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.