Dyplomaci obcych państw i organizacje pozarządowe wywierają presję na rządy w celu zalegalizowania homo-ślubów i edukacji seksualnej. Pod szczególną presją znajdują się władze Ukrainy. Jednak zagraniczni dyplomaci popierają również Parady Równości w polskiej stolicy.
52 akredytowanych w Polsce ambasadorów poparło Paradę Równości jaka od była się 9 czerwca w Warszawie. Jak twierdzi Grzegorz Górny w piśmie „Sieci” polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, nie uznało tego za realny nacisk na Polskę. Niemniej jednak przykład wschodnich sąsiadów pokazuje, że nie wolno bagatelizować sprawy.
Wesprzyj nas już teraz!
Marsz Równości w Kijowie odbył się 16 czerwca. Jego współorganizatorka Rusłana Punuchnyk przyznała na antenie telewizyjnej, że sfinansowały go rząd holenderski i Fundacja Sorosa. Poparcie wyrazili też liczni ambasadorzy akredytowani w Kijowie. W tym przypadku odebrano to jako formę realnego nacisku na uzależnioną od pomocy Zachodu Ukrainę.
Zdaniem Grzegorza Górnego ceną za polityczne i gospodarcze wsparcie dla Ukrainy w obliczu konfliktu z Zachodem jest przekształcenie prawa w duchu rewolucji. Szantażowi ulega otoczenie prezydenta i rząd. W 2015 roku gabinet ministrów przyjął plan zmian prawnych oparty choćby na konstytucyjnym zagwarantowaniu każdemu prawa do ślubu. Inny pomysł to wprowadzenie do szkół edukacji seksualnej w duchu ideologii gender.
Jak dotąd na przeszkodzie w realizacji tego typu prawa stoi jedynie ukraiński parlament – Rada Najwyższa. Zmianom sprzeciwiają się także zwykli Ukraińcy, jednak muszą oni liczyć się z policyjnymi szykanami. Wszak 4 godziny przed kijowskim Marszem Równości z 16 czerwca funkcjonariusze pobili kilkudziesięciu przeciwników forsowanej przez zagranicę rewolucji seksualnej. Zatrzymano też 57 uczestników pokojowego protestu. Ich los nie obchodzi bowiem zachodniej opinii publicznej. Tymczasem jeden pobity homoseksualista oznaczałby ogólnoświatowy skandal.
Grzegorz Górny przedstawia zatem zjawisko homoseksualnej międzynarodówki, narzucającej swoje poglądy innym – a szczególnie państwom słabym i uzależnionym od pomocy zagranicy. W tym kontekście warto zwrócić też uwagę na różnorakie naciski na kraje afrykańskie.
Źródło: „Sieci” 25 czerwca – 1 lipca 2018, s. 46-47.
mjend