Rząd Wielkiej Brytanii potwierdził plany wprowadzenia prawa przeciw tzw. „terapiom konwersyjnym”, praktykom polegającym na uzdrawianiu nieuporządkowania seksualnego, objawiającego się m.in. skłonnością wobec tej samej płci. Szkocki episkopat ostrzega, że propozycja ustawodawcza może doprowadzić do karania nawet „porad dawanych w dobrej wierze”.
Lobby LGBT+ z radością wita każdą osobę, która dokonuje „coming outu” ujawniając swój pociąg do osób tej samej płci. Problem pojawia się, gdy ktoś uznaje, że homoseksualizm jest nie dla niego. W takich przypadkach, fasadowa tolerancja tęczowych środowisk w tajemniczy sposób znika, ustępując miejsca dyktaturze.
Termin „terapie konwersyjne” (ang. sexual Orientation Change Efforts (SOCE) obejmuje różne praktyki, które mają na celu zmianę pociągu seksualnego wobec osób tej samej płci. Dotyczą w dużej mierze wierzących osób nieheteroseksualnych poszukujących uzdrowienia ze skłonności sprzyjających grzechowi sodomskiemu.
Wesprzyj nas już teraz!
Ekspercka grupa przy rządzie Szkocji zaproponowała karanie „jakiegokolwiek leczenia, praktyki czy wysiłku mającego na celu zmianę, zduszenie lub wyeliminowanie orientacji seksualnej, czy też tożsamości lub ekspresji płciowej”.
Episkopat wskazuje, że tak szeroka definicja może doprowadzić do karania działań duszpasterskich, opieki rodzicielskiej, a także medycznej i profesjonalnej pomocy w kwestii orientacji seksualnej, jeżeli ta zostanie uznana za rząd za nieakceptowalną.
Hierarchowie wskazują, że przepisy mogą zostać wykorzystane do karania działalności duszpasterskiej. W razie uchwalenia tego projektu „szkoły katolickie staną w obliczu niepewności o swoją przyszłość, a dzieci mogą być odbierane rodzicom”, ostrzegają biskupi. W tym ostatnim przypadku hierarchowie odnoszą się do rekomendacji grupy eksperckiej, w której proponuje się odbieranie praw rodzicielskich rodzicom popierającym „terapie konwersyjne”.
KAI / oprac. PR