Malta argumentem dobrym na wszystko. Ten niewielki kraj – w oczach środowisk LGBT – zaledwie w kilka miesięcy przeszedł wielką metamorfozę: od ciemnogrodu antyaborcyjnego, po raj dla „tęczowych”.
Polska znalazła się w homofobicznej czołówce Unii Europejskiej – zagrzmiała „Gazeta Wyborcza” z lubością rozdrabniając się nad badaniami ILGA-Europe, dotyczącymi poziomu równouprawnienia osób nieheteroseksualnych. Jak podała, „gorzej niż w Polsce wśród krajów unijnych jest tylko na Litwie i Łotwie”, a Polsce bliżej do Rosji i Białorusi.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podała „GW”, w raporcie równouprawnienie mierzone jest w sześciu obszarach, „wśród nich: równość i zakaz dyskryminacji, możliwość założenia rodziny, prawo do zgromadzeń, zrzeszania i ekspresji, walka z przestępstwami z nienawiści, uzgadnianie płci”. Innymi słowy nie chodzi w nim o to jak ludzie czują się w danym kraju, a li tylko, na ile spełnione zostały ideologiczne postulaty środowisk „homo”, „bi”, „trans”…
Polska w tym zestawieniu – na szczęście – znajduje się daleko w tyle, i – niestety – jest jednym z ostatnich w UE szańców broniących tradycyjnej rodziny. Raport – wbrew temu co twierdzi organ z Czerskiej – nie jest zatem powodem do wstydu, ale do dumy. Więcej… powinien zachęcać do podjęcia większych starań o to, by lepiej chronić rodzinę i każde życie. A jest ku temu okazja, bo prezydent Andrzej Duda rozpoczął debatę nad kształtem nowej Konstytucji RP.
W całej sprawie warta zauważenia jest lewacka argumentacja, która za bohatera LGBT obrała sobie Maltę. Jeszcze niedawno kraj ten był postrzegany jako antyaborcyjny ciemnogród, do którego Polska – o zgrozo – miałaby dołączyć wprowadzając przepisy zawarte w projekcie „Stop aborcji”. Teraz „tęczowi” chcieliby więcej Malty w Polsce. Bo kraj ten, wprowadził postulaty LGBT i z poziomu Polski (otrzymaliśmy 18 „homopunktów” w rankingu), wciągu kilku lat urósł do poziomu 88 (na 100). Już tylko to zestawienie dosadnie pokazuje jak jest „rzetelny” i jakim celom służy homoraport.
MA