Niemiecka policja zatrzymała islamistę starającego się w RFN o azyl. Aktywista „Państwa Islamskiego” przebywał w ośrodku dla uchodźców. 21-letni Marokańczyk miał fałszywe dokumenty dowodzące jego rzekomo syryjskiego pochodzenia. Ciążył nad nim europejski nakaz aresztowania wystawiony przez Hiszpanię.
Aresztowany w Niemczech islamista prowadził w Europie działalność rekrutacyjną. Zachęcał do wyjazdu do Syrii i walki po stronie samozwańczego „Kalifatu”. Oprócz faktu, że ciążył nad nim europejski nakaz aresztowania to przy mężczyźnie znaleziono fałszywe paszporty. Zdaniem niemieckiego ministerstwa finansów dokumenty mogły posłużyć jako przepustki do Europy dla dżihadystów, ale także innych imigrantów.
Wesprzyj nas już teraz!
Według niemieckich mediów cena syryjskiego paszportu na czarnym rynku to około 1,5 tysiąca dolarów. Popularność zakupu takich dokumentów wśród przybyszów dowodzi tezy, że uchodźcy nie uciekają przed wojną, a są imigrantami ekonomicznymi, którzy chcą przed Europą ukrywać swoją prawdziwą tożsamość. Kupują je chociażby Pakistańczycy i Afgańczycy.
Fakt handlu podrabianymi paszportami potwierdza także szef unijnej „straży granicznej”, Fabrice Leggeri. Weryfikację przybyszów z takimi dokumentami utrudnia fakt, że mówią oni po arabsku nawet jeśli pochodzą z odległych od Syrii miejsc w Afryce Północnej. Europejczycy rzadko znają język arabski, a jeszcze rzadziej są w stanie rozróżnić miejsce pochodzenia azylanta po jego akcencie.
Źródło: newobserveronline.com
MWł