Mohamed Lahouaiej Bouhlel przed dokonaniem zamachu terrorystycznego w Nicei, przy pomocy telefonu komórkowego poprosił odbiorcę wiadomości o dostarczenie mu większej ilości broni – wynika z najnowszych ustaleń śledczych. Tunezyjczyk co najmniej trzy razy, 12, 13 i 14 lipca, przejechał ciężarówką trasę, na której dokonał krwawego ataku.
SMS z prośbą o wsparcie terrorysta wysłał do jednego z zatrzymanych w sprawie mężczyzn. Najprawdopodobniej Bouhlel miał dwóch wspólników. Śledztwo jednak wciąż jest w toku.
Wesprzyj nas już teraz!
Dotąd pojawiają się sprzeczne informacje co do islamskiego fundamentalizmu napastnika. Świadkowie zamachu, którzy cudem ocaleli twierdzili, że w momencie rozjeżdżania ludzi Tunezyjczyk wznosił muzułmańskie zawołanie na cześć Allacha. Odpowiedzialność za masakrę wzięło na siebie Państwo Islamskie, jednak wielokrotnie dżihadyści przyznawali się do rzeczy z którymi nie mieli nic wspólnego. Ojciec Bouhlela jak i jego była żona twierdzą, że zbrodniarz nie był osobą zaangażowaną w praktyki muzułmańskie. Wiarygodność ich zeznań nie jest na razie pewna.
Zdaniem szefa francuskiego MSW, Bernarda Cazeneuve’a, napastnik zradykalizował się błyskawicznie.
Dwa dni oraz dzień przed atakiem islamista przejeżdżał trasę, na której 14 lipca dokonał masakry. Rekonesans odbył również w dniu ataku.
Jak dotąd zatrzymano w sprawie siedem osób. Pięć, w tym byłą żonę Bouhlela, ujęto w sobotę. Dwie kolejne (w tym kolejną kobietę) w niedzielę. Wśród podejrzanych o współudział w zamachu jest dwóch Albańczyków.
14 lipca, w rocznicę wybuchu rewolucji francuskiej, która nad Sekwaną jest świętem narodowym, Mohamed Lahouaiej Bouhlel wjechał rozpędzoną ciężarówką w tłum oglądający pokaz sztucznych ogni. Następnie strzelał do zgromadzonych. Zginęły 84 osoby, w tym dwie Polki. Dziesiątki osób wciąż przebywa w szpitalach, wiele w stanie krytycznym.
Źródło: TVP Info, PCh24.pl
MWł