16 września 2022

The American Conservative: idea globalnego dobra wspólnego nie istnieje. To czysta abstrakcja

(fot: PAVEL MIKHEYEV / Reuters / Forum)

Podczas, gdy Kościół katolicki powinien kształtować życie publiczne wszystkich narodów, idea „globalnego dobra wspólnego”, promowana przez ciała międzynarodowe jest niemożliwa do osiągnięcia – przekonuje Emile Doak, redaktor „The American Conservative”.

Poczucie dobra wspólnego w odniesieniu do sfery politycznej, nie może zostać narzucone odgórnie w wyniku pewnego konsensusu wartości, ale „musi raczej wyłonić się z konkretnych relacji i tradycji przeżywanych w poszczególnych miejscach na świecie” – twierdzi Doak. Szczególną rolę w kształtowaniu życia publicznego wszystkich narodów posiada wiara i – jak przekonuje publicysta – powinna to być wiara „Jedynego, Świętego, Powszechnego i Apostolskiego Kościoła”. Dopiero pozostające pod wpływem wynikających z jej nauki elity, kształtują prawdziwy porządek.

Aby zilustrować tę kwestię, Doak naszkicował hipotetyczny, choć mało prawdopodobny scenariusz, w którym główny przywódca Chin przechodzi na wiarę katolicką: „Wyobraź sobie, że Xi Xinping nawrócił się na katolicyzm. Nie fałszywy Chiński Kościół Patriotyczny, ale rzeczywisty Kościół Katolicki. Wyobrażam sobie, że miliony dusz zostaną zbawione”.

Wesprzyj nas już teraz!

Doak utrzymuje, że promowanie dobra wspólnego poprzez politykę musi koniecznie odbywać się na poziomie lokalnym lub krajowym. W innym przypadku, poruszamy się w oderwaniu od elementarnej rzeczywistości. „Chociaż istnieją dobra z pewnością uniwersalne – takie jak pokój, dobrobyt, rodzina, to nie to samo, co pojedyncze, niepodzielne, wspólnotowe i ograniczone dobro wspólne, które jest właściwym przedmiotem życia politycznego” – podkreśla.

Na przykładzie życia rodzinnego, Doak wyjaśnia, że nie jesteśmy zobowiązani do szanowania innych ojców i matek tak, jak mamy obowiązek szanować własnego ojca i matkę. Podobnie ojciec stara się urzeczywistniać swoje powołanie, aby utrzymać rodzinę, ale nie inne rodziny. Oczywiście może być zachęcany do pomagania innym kiedy to możliwe, ale nie jest to jego „ojcowski” obowiązek.

Z politycznego punktu widzenia, konkretnemu problemowi należy poświęcić uwagę zawsze w określonych okolicznościach, niekoniecznie rozwiązując go w ten sam sposób w każdym innym miejscu. Wynika to z katolickiej zasady pomocniczości, zgodnie z którą sprawy polityczne powinny być załatwiane na najniższym, możliwie lokalnym szczeblu.

Rzeczywistość naszego świata polega na tym, że geografia, kultura, język, tradycja itp. dają początek różnym zestawom praw i norm, szczególnie w sprawach z zakresu prawa cywilnego. Nawet w Kościele, lokalne podejście do władzy jest praktykowane znacznie dłużej niż koncyliarne zjazdy konferencji biskupów.

„Nie sądzę, że to przypadek, że krajowe rady biskupów są bardzo nowoczesnym zjawiskiem w Kościele katolickim, ale diecezje i parafie geograficznie już nie. Amerykańska Konferencja Biskupów Katolickich została formalnie zorganizowana dopiero w 2001 roku… Model parafialny, w którym proboszcz jest bezpośrednio odpowiedzialny za dusze tych, którzy mieszkają w jego bardziej lokalnych granicach parafialnych, ma znacznie starszą historię” – zauważył Doak.

Doak zwrócił uwagę, że nawet na poziomie krajowym dążenie do wspólnego dobra może być trudne, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, a co dopiero w skali globalnej. Jego zdaniem promocja pewnej formy globalnej etyki, moralności i prawa, w pierwszej kolejności nie ma na celu stworzenia ujednoliconego systemu zarządzania, ale rozbicie przywiązania do elementarnych, wynikających z życia w konkretnym miejscu i czasie wartości, takich jak np. rodzina czy naród.

„Im bardziej oddalamy się od konkretnych relacji przeżywanych w konkretnych, ograniczonych społecznościach, tym bardziej zbliżamy się do abstrakcji i ideologii, które dążą do zniszczenia tradycji i zniekształcenia pojęcia wspólnego dobra” – zauważył.

Przytaczając perspektywę katolicką, Amerykanin wyjaśnił również ogrom niebezpieczeństwa związany z próbami stworzenia rządu światowego. Jak zaznaczył, żyjemy w świecie po upadku wieży Babel, dzisiaj w dużej mierze już pogańskim. Poza samą kwestą zawodności systemu globalnego zarządzania, centralizacja władzy w rękach elit oderwanych od etyki katolickiej stwarza ogromne zagrożenie dla wszystkich, jak pokazuje przytłaczająca większość historii politycznej.

Źródło: lifesitenews.com

PR

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(2)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 465 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram