Brytyjski progresywny portal „The Guardian” alarmuje w związku z zamiarami wprowadzenia konserwatywnego „Projektu 2025” w Oklahomie. Celem „prawicowych działań” ma być „zatarcie granicy między kościołem a państwem”. Polega to na wprowadzaniu „chrześcijańskiego punktu widzenia do zarządzania” państwem, co ma mieć miejsce od czasu powrotu Trumpa do Białego Domu.
Liberalno-lewicowy portal wskazuje na demonstrowanie przywiązania do wiary przez Ryana Waltersa powołanego na stanowisko kuratora publicznej oświaty w stanie Oklahoma.
Wesprzyj nas już teraz!
Urzędnik to „supergwiazda chrześcijańskiej prawicy”. Często mówi o modlitwie za przywódców, utożsamia się z Team Trump („drużyną Trumpa”) itd. Niedawno powołał do życia w swoim stanie nowy departament wolności religijnej i patriotyzmu. Polecił również dyrektorom wszystkich szkół publicznych, aby odtwarzali nagrania z modlitwami za uczniów i przesyłali je rodzicom. Placówki oświatowe sprzeciwiły się temu nakazowi. Podobnie zrobił republikański prokurator generalny stanu, który stwierdził, że Walter nie ma prawa wymagać od uczniów oglądania nagrań, gdyż byłoby to sprzeczne z „prawami rodziców, lokalną kontrolą oraz indywidualnymi prawami do swobodnego wykonywania praktyk religijnych”.
„The Guardian” zaznacza, że Walters posuwa się za daleko, próbując podważać zasadę rozdziału kościoła od państwa, na co rzekomo ma naciskać prawica, a czemu coraz silniej sprzeciwiają się urzędnicy na szczeblu lokalnym, stanowym i federalnym.
Stan Oklahoma w ogóle ma być „laboratorium” dla tego typu wysiłków. Z kolei Walters jako stanowy kurator nadzorujący politykę oświatową, uchodzi za jednego z najbardziej prominentnych zwolenników takiej polityki. Naciskał on m.in. na utworzenie pierwszej w kraju katolickiej publicznej szkoły czarterowej. Zakupił egzemplarze Biblii z logo Trumpa. Miał też zainstalować w stanowych komisjach edukacyjnych prominentne postaci prawicy, takie jak aktywistka stojąca za grupą anty-LGBTQ+ na TikTok – Libs czy lider Heritage Foundation.
Wszystkie te działania zmierzają do promocji „chrześcijańskiego nacjonalizmu” w całej administracji rządzącej, przejawiającego się w postaci odejścia od zasady rozdziału „kościoła” od państwa. Tymczasem, jak przekonuje Racher Laser, prezes stowarzyszenia Americans United for Separation of Church and State: – Jeśli popierasz równość LGBTQ, jeśli jesteś za inkluzywnymi i prężnie rozwijającymi się szkołami publicznymi, jeśli uważasz, że nauka powinna dominować w kryzysie zdrowia publicznego, jeśli jesteś za walką ze zmianami klimatycznymi w sposób konieczny dla przetrwania ludzkości, to jesteś za rozdziałem kościoła od państwa.
Podobne rozwiązania jak Oklahoma ma przyjmować także Luizjana. Stan ma już prawo, zgodnie z którym w klasach winien być wywieszony Dekalog. To pokłosie batalii prawnej, wstrzymującej proces zamieszczania na tablicy w klasach Dziesięciu Przykazań. Analogiczne przepisy ma przyjąć Teksas. Kongresmen z Idaho wniósł projekt ustawy, by wymagać codziennych czytań Biblii w szkołach. Kilka stanów już przyjęło regulacje pozwalające na zatrudnianie kapelanów w placówkach oświatowych.
Brytyjski portal komentuje, że przyjęte w stanach wszelkie regulacje, które ograniczają dostęp do aborcji, również należą do kategorii działań naruszających zasadę rozdziału „kościoła” od państwa. Wiążą się bowiem rzekomo z „narzucaniem religijnego poglądu, iż życie zaczyna się od poczęcia”. Na marginesie należy dodać jednak, że to nie pogląd religijny, ale fakty medyczne (embriologia), wskazujące na unikalność tworzącego się życia już od momentu połączenia komórek rozrodczych – męskiej oraz żeńskiej.
Do Sądu Najwyższego USA trafiła już sprawa utworzenia pierwszej w kraju publicznej szkoły czarterowej, czyli prowadzonej przez grupy prywatne, ale korzystającej z dotacji publicznych. Sąd Najwyższy Oklahomy sprzeciwił się finansowaniu takich szkół z budżetu federalnego.
„The Guardian” wskazuje także na podbudowę intelektualną koncepcji „chrześcijańskiego nacjonalizmu”, atakującego zasadę rozdziału „kościoła” od państwa. W szczególności w tej dziedzinie zasługi ma David Barton, założyciel grupy WallBuilders, który przekonuje, że ojcowie założyciele chcieli stworzyć naród chrześcijański. Wszystkim zainteresowanym stronom środowisko to oferuje bogaty zbiór materiałów z historycznymi przykładami amerykańskich przywódców, którzy byli otwartymi chrześcijanami. Barton, podobnie jak inni intelektualiści zaznacza, że zasada separacji „tronu i ołtarza” nie jest gwarancją prawną. Fraza „rozdział kościoła od państwa” nie pojawia się w pierwszej poprawce, która zezwala na swobodę wyznania.
Prof. John Fea przekonuje z kolei, że nie ma w konstytucji mowy o uprzywilejowaniu chrześcijaństwa ani żadnej innej religii. Sędzia Hugo Black sugeruje – powołując się na sprawę z 1947 roku Everson vs Board of Education of Ewing Township – iż „Pierwsza poprawka wzniosła mur między kościołem a państwem. Ten mur musi być wysoki i nie do zdobycia”. Sąd ostatecznie przyjął trzyczęściowy test, aby ustalić, czy rząd naruszył klauzulę ustanowienia pierwszej poprawki. Barton komentował, że sąd „jednostronnie narzucił Ameryce narodową religię publicznej świeckości”.
Sąd Najwyższy w serii niedawnych orzeczeń podważył takie twierdzenia, a w 2022 r. orzekł, iż w niektórych przypadkach rządy stanowe są zobowiązane do finansowania prywatnej edukacji religijnej, a chrześcijański trener piłkarski w szkole publicznej może zainicjować modlitwę pośród swoich sportowców.
Niektórzy sugerują, że chrześcijańscy nacjonaliści obawiają się, iż zostaną zastąpieni przez bardziej zlaicyzowaną, nie-białą populację, i walczą ze wszystkich sił, aby upewnić się, że tak się nie stanie.
Obecnie w USA ma więc miejsce ofensywa chrześcijańskich nacjonalistów, którzy poprzez szereg regulacji zabiegają o przekierowanie funduszy publicznych z programów proaborcyjnych i genderowych na prywatną edukację religijną.
Organizacje takie jak National Association of Christian Lawmakers (NACL) mają tworzyć „wzorcowe ustawodawstwo”, by sankcjonować prawa korzystne dla chrześcijan, uderzając w aborcję, tak zwane małżeństwa jednopłciowe, by odejść od „bezbożnej polityki”.
Temu wszystkiemu ma sprzyjać Trump. W lutym prezydent USA powołał do życia zespół zadaniowy, który ma „w pełni ścigać przemoc i wandalizm wobec chrześcijan w społeczeństwie”. Utworzył także urząd wyznaniowy, na którego czele stoi pastor Paula White, teleewangelistka. Ta zapowiedziała, że zamierza „zwalczać dyskryminację chrześcijan w instytucjach federalnych i zapewnić przestrzeganie wolności religijnej w całym kraju”.
Brytyjski portal opisując działania Waltersa – który, jak podkreśla, chce, by każdy uczeń w kraju znał dziedzictwo amerykańskie – sugeruje, że wysiłki kuratora zmierzają do „wprowadzenia doktryny chrześcijańskiej do publicznego systemu szkolnego” i wydaje się to „odzwierciedlać cele „dominionistów, chrześcijańskich aktywistów, których teologia wzywa do ustanowienia biblijnych rządów nad społeczeństwem”. Medium straszy „biblijnym modelem zarządzania miastem”.
Wzrost wpływów Waltersa zaniepokoił pastor Shannon Fleck, dyrektor międzywyznaniowej grupy Oklahoma Faith Network. Protestancka liderka wraz z innymi przywódcami religijnymi stanu stara się zaoferować religijnym mieszkańcom Oklahomy „alternatywę dla ultrakonserwatywnej i anty-LGBTQ+ teologii, która stała się cechą charakterystyczną wielu kościołów w tym stanie”.
Ekipa narzeka na „chrześcijański dominionizm i skrajnie prawicowe idee”, które już przesiąkły do polityki Oklahomy. Ponadto, sami mieszkańcy regionu mieli się „zradykalizować” po tak zwanej pandemii covidowej i naciskają na pastorów aby swoje poglądy przesunęli bardziej na prawo. Fleck komentowała, że wierzący uważają, iż prezydent Trump prowadzi „świętą wojnę, że jest wybranym kandydatem Boga, że Bóg stoi po jego stronie”.
Oklahoma po prostu miała stać się „poligonem doświadczalnym dla Projektu 2025”, czyli wskazań Heritage Foundation co do polityki nowej ekipy prezydenckiej, która ma wzywać do zwiększenia roli religii w rządzeniu. I „The Guardian” przedstawia „dowody” na to w postaci współpracy Waltersa z przedstawicielami konserwatywnego think tanku.
Źródło: guardian.com
AS