Amerykański generał Mark Milley miał zapewnić chińskich wojskowych, że ostrzeże ich, jeżeli prezydent Donald Trump podejmie decyzję o ataku militarnym na Państwo Środka. Informację tę podali w najnowszej książce dziennikarze „The Washington Post”.
Generał Mark Milley to przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, najwyższy rangą amerykański dowódca. Według informacje, które podane zostały przez reporterów „The Washington Post”, Boba Woodwarda i Roberta Costę, miał prowadzić tajne rozmowy z chińskimi wojskowymi. Podali je w książce pod tytułem „Peril” (pol. Niebezpieczeństwo).
Milley miał zapewnić Chińczyków, że ostrzeże ich, jeżeli Donald Trump podejmie decyzję o ataku na Państwo Środka. Według The Washington Post amerykański dowódca zadzwonił dwukrotnie do generała Li Zuochenga z Ludowej Armii Wyzwoleńczej Chin. Najpierw uczynił na cztery dni przed wyborami prezydenckimi w USA, a później dwa dni po wydarzeniach na Kapitolu 6 stycznia. – Generale Li, chcę zapewnić, że amerykański rząd jest stabilny i wszystko będzie dobrze – miał powiedzieć generał Milley. – Nie zamierzamy atakować ani przeprowadzać przeciwko wam żadnej operacji kinetycznej – miał dodać.
Wesprzyj nas już teraz!
Na doniesienia The Washington Post zareagował były prezydent USA, Donald Trump.
– Przede wszystkim, jeżeli to rzeczywiście prawda – w co trudno uwierzyć – że miał zadzwonić do Chin i zrobić te rzeczy, że chciał im doradzać w sprawie ataku czy też w sprawie nadchodzącego ataku, to jest to zdrada – powiedział Donald Trump w rozmowie z Newsmax.
Do sprawy odniósł się też emerytowany porucznik, który podczas impeachmentu zeznawała przeciwko Trumpowi, Alexander Vindman. Stwierdził, że jeżeli doniesienia są prawdziwe, Milley musi ustąpić. – To niezwykle groźny precedens. Nie można po prostu przejść nad tym do porządku dziennego – napisał na Twitterze.
Jak informuje The Washington Post, motywacją generała Milleya miała być obawa przed możliwymi działaniami Donalda Trumpa. Wojskowy miał obawiać się, że Trump zachowa się nieracjonalnie.
Książka przytacza ponadto szereg wypowiedzi najważniejszych amerykańskich urzędników w służbach, którzy w prywatnych rozmowach miel uznawać Donalda Trumpa za szaleńca.
Nie wiadomo, czy autorzy pracy „Peril” będą w stanie dowieść prawdziwości swoich informacji. Duża część estabilishmentu powątpiewa w ich wiarygodność.
Źródło: lifesitenews.com
Pach