„TikTok aktualizuje swoją politykę prywatności, by pracownicy aplikacji w Chinach mieli dostęp do wybranych danych użytkowników – nie tylko ze Stanów Zjednoczonych, Brazylii i Izraela, ale także z Europy”, donosi RMF24.pl. To właśnie w obawie przed przechwytywaniem informacji o gościach portalu Stany Zjednoczone coraz poważniej rozważają wprowadzenie zakazu korzystania z aplikacji.
Chiński serwis społecznościowy jest obecnie najpopularniejszym wśród młodzieży – na świecie korzysta z niego więcej internautów, niż z przeglądarki Googla. Jak czytamy na łamach medium, przed dwoma latami Tik- Tok osiągnął już 2 miliardy obserwujących.
Tymczasem kolejne państwa obawiają się popularyzacji tej platformy – azjatycki rywal Pekinu- Indie- orzekły, że stanowi ona zagrożenie dla integralności i bezpieczeństwa państwa.
Wesprzyj nas już teraz!
Podobne obawy ma administracja amerykańskiego prezydenta Joe Bidena. Jako pierwszy próbę delegalizacji podjął prezydent Donald Trump. Po zmianie prezydentury Joe Biden wniósł o ponowne rozpatrzenie tej inicjatywy.
O niebezpieczeństwie płynącym z popularności Tik- Toka przekonany jest jeden z pięciu członków Federalnej Komisji ds. łączności USA. Jego zdaniem zgoda na funkcjonowanie platformy w dłuższej perspektywie byłaby głębokim nieporozumieniem. Zdaniem Brenana Carra, mimo zapewnień serwisu o anonimowości użytkowników, ich dane trafiają do władz Chińskiej Republiki Ludowej.
Źródło: rmf24.pl
FA
https://www.youtube.com/watch?v=LUI34EaFWt0