2 października 2022

TikTok i dzieci, czyli przepis na katastrofę wychowawczą

(shutterstock.com/PaOlaLa)

Modny ostatnio TikTok przyciągnął już prawie dwa miliardy ludzi, angażując ich w wymyślanie i rozpowszechnianie przeróżnych wyzwań ograniczonych jedynie wyobraźnią użytkowników. I jak z każdą modą bywa, tak i w tym przypadku jeden trend zastępują po chwili kolejne, często coraz głupsze i groźniejsze nie tylko dla życia i zdrowia, ale też dla duszy.

Boom na chińską platformę społecznościową rozpoczął się wraz z pandemią Covid-19, kiedy większa część ludzkości w związku z globalną kwarantanną zyskała nagle sporo wolnego czasu i postanowiła spożytkować go na różne formy rozrywki dostępne w internecie. TikTok przyciągnął rzesze użytkowników filmikami trwającymi od kilkunastu sekund do kilku minut, a przedstawiającymi głównie tak zwane trendy i challenge wymyślane przez zwykłych internautów, celebrytów albo marki promujące swoje produkty w tym serwisie.

Liczba tiktokerów wraz z kolejnymi lockdownami rosła w zawrotnym tempie. Już w roku 2020 aplikacja pobiła rekord pobrań, wyprzedzając w swoim segmencie nawet Facebooka. Szacuje się, że w roku 2022 aktywnie korzysta z niej ponad półtora miliarda osób, w tym dziesięć milionów z samej Polski. Prawie połowa użytkowników to młodzi ludzie w wieku do osiemnastu lat.

Wesprzyj nas już teraz!

Największym sukcesem TikToka jest nie tylko krótka forma prezentowanych tam treści, ale przede wszystkim algorytm rekomendacji. Dzięki analizie dotychczasowych wyborów każdego z widzów jest on w stanie z dużą precyzją przefiltrować profil osobowości użytkownika i odpowiednio dobrać materiały, które trafią w jego gusta oraz zachęcą do dalszego przeglądania coraz to nowszych klipów wideo.

Według specjalistów, spośród wszystkich portali społecznościowych to właśnie chińska aplikacja może poszczycić się najlepszym algorytmem odpowiedzialnym za rekomendację treści, gdyż śledzi ona nie tylko wybory (czyli każde wideo wybierane oraz pomijane), zapętlenia i czas wyświetlania danej treści, ale także analizuje konkretne dźwięki, motywy, efekty i hasztagi przeglądanych klipów.

Rolki z tak precyzyjnie dobranym kontentem, przewijane w nieskończoność, nie tylko silnie uzależniają, lecz co gorsza… ogłupiają. A gdy widzem okaże się dziecko, już tylko krok do tragedii.

Niebezpieczne wyzwania

W ostatnich miesiącach głośno było o tiktokowym trendzie Blackout Challenge za sprawą serii fatalnych wydarzeń. Popularna głównie wśród niepełnoletnich użytkowników „zabawa” polegać miała na filmowaniu siebie podczas wstrzymywania oddechu lub podduszania się (na przykład sznurówką lub paskiem) aż do utraty przytomności. Tylko w zeszłym roku śmierć poniosło w ten sposób siedmioro dzieci w wieku od ośmiu do czternastu lat – wszystkie z nich dowiedziały się o wyzwaniu podczas korzystania z aplikacji.

Zrozpaczeni rodzice ofiar oskarżyli platformę o promowanie szkodliwych treści, które pojawiają się na tablicy w sposób niekontrolowany przez moderatorów. Prawnicy reprezentujący rodziców jednej ze zmarłych dziewczynek twierdzą nawet, że algorytm celowo i wielokrotnie proponował dziecku treści zachęcające do wzięcia udziału w tym wyzwaniu. TikTok po pierwszym głośnym przypadku ponoć zablokował możliwość oglądania filmów oznaczonych hasztagiem Blackout, mimo to kolejne ofiary wciąż trafiały w swojej pętli na zakazane materiały.

Psikusy anioła śmierci

Przed kolejnym niebezpiecznym trendem rozpowszechnianym w tej aplikacji przestrzegali w zeszłym roku łódzcy i krakowscy lekarze, do których zgłaszali się nastolatkowie i dzieci po połknięciu małych magnetycznych kulek. Tym razem challengem był udawany piercing poprzez umieszczanie magnetycznych łożysk kulkowych po obu stronach języka. Trzynastolatce z Anglii chirurdzy usunęli z narządów wewnętrznych piętnaście takich kulek, a wraz z nimi wyrostek robaczkowy i część jelita. W sumie w Anglii odnotowano w tym samym tygodniu przynajmniej pięć podobnych przypadków.

Inna trzynastolatka ze Stanów Zjednoczonych próbowała podpalić na lustrze w łazience kształt uformowany z łatwopalnej cieczy. W wyniku zapalenia oparów alkoholu w pomieszczeniu wybuchł pożar, a nastolatka trafiła do szpitala z poparzeniami trzeciego stopnia. Wszystko oczywiście zarejestrował smartfon dziewczyny, która chciała odtworzyć modny na TikToku trend i zyskać dzięki temu lajki i sławę.

W tym roku w Indonezji trendem TikToka stała się transmisja z wskakiwania pod rozpędzone samochody, czyli tak zwany psikus anioła śmierci. W mieście Tangeran stracił w ten sposób życie osiemnastolatek, a co może jeszcze bardziej zatrważające – tego samego dnia tamtejsza policja zatrzymała czternastu nieletnich, którzy prawdopodobnie mieli zamiar wykonać ten sam challenge.

We wcześniejszych latach znane były także inne trendy: Skull Breaker (podkładanie dla żartu nogi osobie przechodzącej obok), Dry Scooping (jedzenie sproszkowanej odżywki białkowej) albo Sleepy Chicken (jedzenie kurczaka upieczonego w lekach na przeziębienie). A to tylko wybrane przykłady licznych, śmiertelnie niebezpiecznych wyzwań popularnych na TikToku.

Okultystyczne zabawy

Co więcej, oprócz trendów narażających dzieci i młodzież na utratę życia, aplikacja pełna jest także zagrożeń duchowych.

Obecnie wielką popularnością wśród tiktokerów cieszy się manifestacja, czyli powiązany z numerologią i okultyzmem sposób na zapewnienie sobie bogactwa lub sławy albo osiągnięcie wymarzonego celu za pomocą metody 369. Polega ona na manifestacji pragnienia i zapisywaniu konkretnego marzenia trzy razy rano, sześć razy po południu i dziewięć razy wieczorem przez czterdzieści pięć dni. Ten rytuał promują także aktywne w aplikacji czarownice. Pod hasztagiem 369method (był on do tej pory wyświetlany już ponad 217 milionów razy) przybywa coraz więcej filmików z historiami nastolatków, którym udało się wymanifestować swój upragniony cel.

Dwa lata wcześniej w lwowskich szkołach dzieci zainspirowane podobnym trendem TikToka rysowały pentagramy i wypowiadały magiczne formuły i zaklęcia. Marzenia uczniów były zgoła błahe. Zaklinanie życzeń miało sprawić, żeby zajęcia się nie odbyły lub aby nauczyciel nie dotarł na lekcję.

Nieodpowiedzialni rodzice

Pomimo wielu makabrycznych „zabaw” rozpowszechnianych na TikToku, z aplikacji coraz częściej korzystają dzieci i nastolatkowie pozostawieni w sieci bez kontroli rodzicielskiej.

Choć oficjalnie serwis zabrania zakładania konta osobom poniżej trzynastego roku życia, najmłodsi użytkownicy bez problemu potrafią obejść ograniczenia wiekowe. A często wręcz korzystają z TikToka za zgodą rodziców, nieświadomych niebezpieczeństwa i szkodliwości publikowanych na tej platformie treści. Ci zaś, gdy tylko dojdzie do tragedii, odpowiedzialnością obarczają twórców platformy. Niedawno holenderska fundacja SOMI wniosła zbiorowy pozew (podpisany przez ponad sześćdziesiąt tysięcy rodziców!) przeciwko chińskiej aplikacji, żądając od niej miliarda euro za to, że nie chroni wystarczająco bezpieczeństwa i prywatności ich dzieci.

Jednak problemem nie jest internet czy konkretna aplikacja, ale błędy rodziców, którzy nie nadzorują kont swoich pociech i często nawet nie mają pojęcia, co ich dzieci przeglądają długimi godzinami w sieci.

Mariola Szymkiewicz

 

Tekst pochodzi na 88. numeru dwumiesięcznika „Polonia Christiana”. Kliknij TUTAJ i zamów pismo

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(5)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie