Polska dyplomacja dysponująca od dekad dziesiątkami placówek na całym świecie nie potrafiła i wciąż nie potrafi zadbać o dobre imię naszego państwa i narodu. Większą reakcję od kolejnych miałkich pism protestacyjnych wywołała na świecie akcja #GermanDeathCamps. Oddolną inicjatywę skomentował portal „Times of Israel”.
„Polska organizacja pozarządowa rozpoczęła przyciągającą uwagę akcję zorientowaną na walkę z powszechnym założeniem, że obozy śmierci z czasów nazistowskich były zarządzane przez Polaków” – pisze na łamach serwisu timesofisrael.com Stuart Winer. Jego artykuł omówił i zacytował w wersji polskojęzycznej portal wPolityce.pl.
Wesprzyj nas już teraz!
Publicysta zauważa, że „używanie przez zagraniczne media frazy o polskich obozach koncentracyjnych stało się szczególnie irytujące dla obywateli Polski i polskich władz”.
Dalej Winer relacjonuje swoim czytelnikom akcję Fundacji Tradycji Miast i Wsi polegającą na przewiezieniu z Polski do Anglii samochodu z olbrzymim banerem. Widnieje na nim napis przypominający Europie jakiej narodowości byli sprawcy cierpień ludzkości podczas II Wojny Światowej. Elementem graficznym baneru jest wizerunek (wąs i grzywka) demokratycznie wybranego przez Niemców kanclerza Rzeszy Adolfa Hitlera.
„To Polska została zaatakowana, a następnie okupowana przez nazistowskie Niemcy w czasie II Wojny Światowej, straciła sześć milionów obywateli, w tym trzy miliony Żydów w trakcie Holocaustu” – przypomina autor tekstu w „Times of Israel” odnotowując również, że niedawno IPN opublikował listę 10 tys. nazwisk niemieckich strażników obozu Auschwitz. Prezes Instytutu dr Jarosław Szarek zapowiedział dalsze publikacje.
Źródło: wPolityce.pl
MWł