Powolna eutanazja, pozbawiania ludzi życia w okrutny sposób przez odwodnienie… O. dr n. med. Jacek Maria Norkowski OP skomentował przypadek Polaka, który w szpitalu został skazany na powolną śmierć głodową. – Jest to bolesna i straszna śmierć, na którą nigdy nie powinniśmy się godzić – zaznaczył.
Przebywający w szpitalu w Plymouth Polak jeszcze jesienią 2020 roku doznał zatrzymania pracy serca. Miało wówczas dojść do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu. W efekcie szpital wystąpił do sądu o zgodę na odłączenie pacjenta od aparatury dostarczającej mu pożywienia i wody. Sąd odpowiedział pozytywnie. Z tą decyzją nie zgadza się matka oraz siostra pacjenta. Trwa batalia o jego życie.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak przypomniał na antenie Radia Maryja o. dr n. med. Jacek Maria Norkowski OP, taka praktyka – niestety – w Wielkiej Brytanii jest zalegalizowana. To jednak nie zmienia faktu, że jest to nieludzka praktyka pozbawiania ludzi życia w okrutny sposób przez odwodnienie. – Od 8-10 dnia bez wody zaczyna się konanie. Taki chory najdłużej żyje około 2 tygodni. Jest to bolesna i straszna śmierć, na którą nigdy nie powinniśmy się godzić – zaznaczył.
O. Norkowski zauważył, że w wielu krajach pacjenci z tzw. ciężkim uszkodzeniem mózgu to problem. – Jest bardzo mało szpitali, do których można by skierować chorego. W sytuacji, gdy śpiączce towarzyszy bezdech, to nad chorym wisi perspektywa śmierci pnia mózgu i pobrania narządów – wyjaśnił. Jak dodał, w przypadku Polaka nie można stwierdzić śmierci pnia mózgu, ponieważ oddycha bez pomocy respiratora. Ale z racji na „brak kontaktu” pacjenta z otoczeniem stwierdzono u niego stan wegetatywny.
Zdaniem dominikanina takie określenie jest krzywdzące. Mówimy bowiem cały czas o żyjącym człowieku. – Jak dobrze się ich zbada, to okazuje się, że często ci ludzie mają świadomość, której nie mogą komunikować. U tego mężczyzny jest to coś więcej, bo kontakt z nim się polepszył. Wykazuje on minimalny stan świadomości. Wykonuje proste czynności, nawiązuje kontakt wzrokowy, reaguje adekwatnie do sytuacji. Polak, którego chcą odłączyć od aparatury – płacze na widok zdjęć członków rodziny i reaguje na swoje imię. To są oznaki świadomości – ocenił.
Zdaniem gościa Radia Maryja, prawo, które pozwala na pozbawienie życia pacjentów jest nieludzkie. To de facto zalegalizowanie zabójstwa człowieka. Do tego sposób uśmiercania pacjenta, poprzez zagłodzenie jest niezwykle bolesny. Taka sytuacja musi budzić sprzeciw. Polaka – co zaznaczył prof. Jan Talar – należy objąć opieką i poddać rehabilitacji. Profesor poinformował, że leczy takich chorych i można przywieźć go na leczenie. Gotowość na leczenie i rehabilitację wyraziła także klinika Budzik dla dorosłych.
Walka o życie Polaka trwa. Włączyła się w nią polska dyplomacja, Kancelaria Prezydenta RP, Konferencja Episkopatu Polski czy Kolegium Rektorskie KUL oraz tysiące osób dobrej woli.
Źródło: radiomaryja.pl
MA