Marcin Urbaś, polski lekkoatleta, który przed laty odnosił sukcesy w biegach na 100 i 200 metrów skomentował sukcesy biegaczki Christine Mbomy, która awansowała do jednego z olimpijskich finałów. Urbaś zwrócił uwagę na ponadnormatywny poziom testosteronu i w emocjonalny sposób wypowiedział się na temat płci sportsmenki.
Specjalnością Mboma jest bieg na 400 metrów, w którym lekkoatletka nie weźmie udziału, ponieważ… nie została do niego dopuszczona w związku ze znacznie przekroczoną normą stężenia testosteronu w organizmie. Co ciekawe: to co wykluczyło Mboma z biegu na 400 metrów nie stanowiło problemu jeśli chodzi o rywalizację na 200 metrów, gdzie normy stężenia testosteronu są już większe i nie eliminowały Namibijki. „Nie byłoby w tym nic nietuzinkowego, gdyby według badań WA, Mboma nie była chromosomalnym mężczyzną” – piszę Marcin Urbaś.
„Mboma, po progresji i poprawie techniki wkrótce zejdzie do poziomu 21.00 na 200m oraz 47.00 na 400m, a może szybciej – nadal będziemy uważać, że to fair i równouprawnienie? A może podobnie jak Marcin Urbaś, w wieku 23 lat poniżej 20 sekund na 200m i wtedy ktoś się w końcu podrapie po głowie, że jest to jawna i bezczelna niesprawiedliwość w stosunku do kobiet, które kobietami na pewno są” – kontynuuje były polski sprinter.
Wesprzyj nas już teraz!
Niektórzy twierdzą, że poziom testosteronu u Mbomy jest pochodną nadzwyczajnego talentu i predyspozycji do sportu. Za to wykluczać sportowców się nie powinno. Zachodzą jednak wątpliwości i z tymi nie może pogodzić się Urbaś:
„Poproszę o dokładne badania Mbomy, żebyśmy byli pewni, że jest kobietą, a jeśli jest – należałoby zastosować kurację obniżającą poziom testosteronu, a do tego czasu do jasnej cholery nie pozwolić jej na rywalizację w tak niezdrowej atmosferze…”, podsumowuje Marcin Urbaś.
Źródło: Interia
TK