W rozmowie z Wirtualną Polską prezes partii KORWiN ocenił sytuację gospodarczą w Polsce i przypomniał, że w schyłkowym momencie PRL-u nasz kraj dysponował lepszymi rozwiązaniami dla przedsiębiorców, niż w obecnym przeregulowanym i skrępowanym podatkami systemie, pozostającym pod kuratelą Unii Europejskiej.
Sławomir Mentzen przywołał tzw. ustawę Wilczka, czyli Ustawę o działalności gospodarczej z 1988 roku. – Każdy mógł się wtedy dorobić. Mnóstwo firm, które dziś podziwiamy, zaczynało właśnie wtedy. W pierwszej kolejności trzeba pozwolić ludziom na uwolnienie potencjału i przedsiębiorczości. Bardzo bym chciał, żeby tak było, niestety mamy mnóstwo ograniczeń – mówił.
Polityk określił przy tym priorytet swojego zaangażowania w politykę. – Celem mojej działalności publicznej jest to, żeby w Polsce jak najprościej prowadziło się działalność gospodarczą. Żeby polskie firmy nie musiały tracić czasu na przejmowanie się tymi wszystkimi przepisami, tylko żeby przedsiębiorcy mogli skupić się na zajmowaniu kolejnych rynków, na zwiększaniu wydajności, optymalizacji procesu, żeby przedsiębiorcy zajmowali się rozwojem swoich własnych firm, a nie podatkami albo regulacjami. To jest dla mnie cel nadrzędny – wyjaśnił.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podkreślił Mentzen, jego ugrupowanie proponuje system podatkowy, który będzie prostszy i stabilniejszy, ale koniecznym elementem do jego wprowadzenia jest zmniejszenie wydatków publicznych. Wskazał też, że Polska posiada obecnie najbardziej skomplikowany system podatkowy w Unii Europejskiej, a tzw. Nowy Ład jedynie pogorszył tę sytuację.
– Podatek VAT mamy najbardziej skomplikowany w Unii Europejskiej. Jakoś dziwnie się dzieje, że na jego rozliczenie potrzebujemy trzy razy więcej czasu niż średnia unijna. To sytuacja patologiczna – zaznaczył.
Sławomir Mentzen krytycznie odniósł się do rządów Zjednoczonej Prawicy, które jego zdaniem nie są suwerenne, gdyż „realizują wolę Unii Europejskiej”. Jako przykład podał zamykanie kopalń, jego zdaniem działanie „jaskrawie sprzeczne” z interesem Polski. – Odpowiadamy za mniej niż 7 proc. emisji CO2. Dlatego, czy wszyscy wrócimy na drzewa i znów będziemy żywić się bananami, czy będziemy mieć silną gospodarkę, dla światowego klimatu nie ma znaczenia – tłumaczył.
Jak przypomniał rozmówca WP, w ostatnim czasie Niemcy wyłamały się spod unijnego dyktatu „zielonej” agendy. – W interesie Berlina jest ściąganie gazu z Rosji. Bycie hubem na całą Europę. Sprzedawanie gazu i technologii OZE całej Europie. Nie ma to nic wspólnego z ochroną klimatu. Gdyby tak było, nie wyłączaliby elektrowni jądrowych z czystej energii. To jest ich interes – ocenił.
Zdaniem polityka należałoby zrezygnować z unijnych funduszy z Krajowego Planu Odbudowy, ponieważ dla Polski ważniejsze jest zachowanie państwowej suwerenności. Dlatego działania premiera Mateusza Morawieckiego w tym względzie Mentzen określił jako „wielki błąd”.
Źródło: wp.pl
FO