Były metropolita Abudży podkreśla, że ludzie nie mogą żyć w takich warunkach. Elity polityczne nie dbają tymczasem o bezpieczeństwo obywateli. Myślą tylko o tym, kto zostanie następnym prezydentem – zauważa kard. Onaiyekan.
– Nie rozumiemy już, co się dzieje. Zamfara to jeden ze stanów o największym islamskim fanatyzmie, a ofiary tych zamachów to niemal wyłącznie muzułmanie. W tej sytuacji nie można więc mówić o agresji muzułmanów względem chrześcijan. Mamy tu do czynienia z niegodziwością terrorystów, którzy zabijają ludzi bez powodu. Nie można powiedzieć, że są reprezentantami islamu w Nigerii. Wszyscy opłakujemy te zbrodnie. Dla mnie są to po prostu terroryści, którzy w ciągu ostatnich czterech, pięciu lat wyrządzili ogromne krzywdy w naszym kraju. W niektórych stanach atakują rolników, którzy w większości są chrześcijanami. Niszczą pola, zabijają wieśniaków i nikt nic nie mówi. Nie wiemy nawet, w jaki sposób kupują uzbrojenie. Porywają ludzi, a rząd nam wmawia, że nie potrafi ustalić, gdzie znajdują się ci bandyci, gdzie przetrzymują porwanych ludzi, uczniów. Niektóre z tych dzieci są w ich rękach od roku czy dwóch lat. Inne nawet od siedmiu lat – zaznacza kardynał.
W ubiegłym roku islamiści porwali 1400 małoletnich. 200 z nich nadal jest w rękach porywaczy. Zbrodnie przeciwko chrześcijanom popełniane są przy milczącym przyzwoleniu ze strony muzułmańskiego rządu prezydenta Muhhamadu Buhariego.
Źródło: KAI / Vatican News / Abudża