„Przestaję z nimi rozmawiać ja, a zaczną moi prawnicy” – stwierdził Tomasz Piątek po serii artykułów krytycznych wobec jego kontrowersyjnej pracy pt. „Macierewicz i jego tajemnice”. Z kolei profesor Sławomir Cenckiewicz zapowiedział, że zajmie się jej historycznymi aspektami, a na samej publikacji nie zostawił suchej nitki.
Zdaniem historyka, publikacja dziennikarza „Gazety Wyborczej” to książka niepoważna, nieprofesjonalna oraz nie trzyma się dyscypliny wywodu czy przedstawiania faktów. W tym sensie jest niegroźna dla Antoniego Macierewicza – uważa Sławomir Cenckiewicz.
Wesprzyj nas już teraz!
Mimo tego praca szkodzi, gdyż wrogowie szefa MON przedstawiają ją jako „materiały sprawiające pozór poważnych publikacji i rozpowszechniają na Zachodzie”. Dyrektor Wojskowego Biura Historycznego dodaje ponadto, że książka Piątka pełna jest kłamstw i hipotez wyssanych z palca. – Przeczytałem tę książkę od deski do deski. Gdybym coś takiego napisał, za stawianie tez wyssanych z palca dziennikarze słusznie nie daliby mi spokoju – stwierdził w rozmowie z wp.pl.
Z kolei sam Piątek we wtorek zapowiedział wytoczenie pozwów redakcjom krytykującym jego prace – „Gazecie Polskiej”, „Sieci Prawdy” i „Do Rzeczy”.
Tomasz Piątek nie ma woli publicystycznej obrony swoich tez. Jak twierdzi, dotąd próbował racjonalnie debatować na temat książki i wskazywać błędy oponentów, którzy – jego zdaniem – kłamią. Teraz zdecydował się wytoczyć procesy. – W związku z tym przestaję z nimi rozmawiać ja, a zaczną moi prawnicy – powiedział. Sam z resztą będzie musiał tłumaczyć się przed sądem z oskarżeń zawartych w swojej książce.
Źródło: wirtualnemedia.pl / wp.pl
MWł