Zaczęto stosować tortury, co jest absolutnie niedopuszczalne dla każdego normalnego człowieka, ale jest też zakazane w Konstytucji i aktach międzynarodowych. To jest po prostu akt bandytyzmu, który powinien zostać ukarany najsurowiej jak można – powiedział we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do okoliczności zatrzymania i przetrzymywania sercanina, ks. Michała Olszewskiego.
W tym tygodniu opublikowano list przedstawiciela Fundacji Profeto, w którym ujawnił okoliczności swojego zatrzymania. Z relacji tej wynika, że był on poniżany, odmawiano mu wody, posiłku oraz skorzystania z toalety. Duchowny jest jednym z dziesięciu podejrzanych w śledztwie Prokuratury Krajowej, które dotyczy wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości. Obecnie przebywa w areszcie.
– Czas zadać pytanie, po co to uczyniono. Jeśli księdza aresztuje się w Wielki Czwartek, to ma to wymiar symboliczny – powiedział Kaczyński. – Po drugie, niezależnie od tego, jak wyglądają zarzuty, nie mamy pełnej wiedzy, nie ma równowagi między obroną a oskarżeniem – dodał. Równolegle w mediach pojawiły się fałszywe doniesienia sugerujące, że kapłana zatrzymano w hotelu w towarzystwie mężczyzny. W rzeczywistości do zatrzymania ks. Olszewskiego doszło w jego domu rodzinnym.
Wesprzyj nas już teraz!
– Zaczęto stosować tortury, co jest absolutnie niedopuszczalne dla każdego normalnego człowieka, ale jest też zakazane w Konstytucji i aktach międzynarodowych. To jest po prostu akt bandytyzmu, który powinien zostać ukarany najsurowiej jak można – podkreślił prezes PiS na wtorkowej konferencji prasowej.
W jego ocenie, „władza próbuje uchylić się od odpowiedzialności, mówiąc o sprawdzeniu tej sprawy w Służbie Więziennej”. – Ale to nie SW była odpowiedzialna za te działania. Odpowiedzialne było ABW – poinformował Kaczyński. Podkreślił, że „w każdym normalnym kraju, kosztowałoby to posadę ministra spraw wewnętrznych”. Jak przypomniał, urzędujący podczas zatrzymania duchownego szef MSWiA Marcin Kierwiński objął niedawno funkcję europosła. Prezes PiS zastrzegł jednak, że sprawa odpowiedzialności wciąż ciąży na MSWiA.
„Będziemy prowadzili tę sprawę wszystkimi możliwymi metodami, począwszy od demonstracji ulicznych, a skończywszy np. na spotkaniu, które mam nadzieję, że dojdzie do skutku, z Rzecznikiem Praw Obywatelskich” – zapowiedział Kaczyński.
Źródło: interia.pl / PAP
pR