Brytyjski minister obrony, Gerald Howarth ubolewa nad tym, że jego partia poniosła klęskę w wyborach lokalnych. Twierdzi, że stało się to wskutek promocji legalizacji tzw. małżeństw homoseksualnych.
Wg Howartha Partia Konserwatywna straciła setki miejsc w lokalnych władzach, w tym nawet w okręgu wyborczym premiera – Oksfordshire. Minister w rozmowie z BBC wskazywał na przyczyny klęski. Nie miał wątpliwości, że głównym powodem przegranej była wysuwana przez torysów propozycja legalizacji tzw. homo-małżeństw. Minister wyjaśnił, że wyborcy, którzy od lat wspierali jego partię są zszokowani nagłą propozycją ich legalizacji. Spodziewali się tego po przedstawicielach Partii Pracy, ale nie po Konserwatystach.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem Howartha, inną przyczyną słabego wyniku wyborczego torysów mogła być propozycja zreformowania Izby Lordów. Tego stanowiska nie popiera jednak minister spraw zagranicznych, William Hague.
W wyniku wyborów samorządowych konserwatyści stracili prawie 300 miejsc w lokalnych władzach. Przestali rządzić w 11 ważnych regionach.
Wyborcy z okręgu obecnego premiera Davida Camerona podkreślali w specjalnej ankiecie, że są zszokowani propozycją poparcia redefinicji małżeństwa. Aż dwie trzecie pytanych w okręgu Oksfordshire chce zachowania tradycyjnego małżeństwa, tworzonego przez jednego mężczyznę i jedną kobietę.
W październiku ubiegłego roku Howarth skrytykował premiera za wszczęcie debaty nt. legalizacji „homomałżeństw”. Mówił wtedy, że „premier posunął się o krok za daleko”. Podkreślił, że kwestia „homomałżeństw” jest sprawą sumienia i gdyby nawet doszło do głosowania w tej sprawie, to parlamentarzystów nie powinna obowiązywać dyscyplina partyjna.
Minister obrony konkludował: – Niektórzy z moich najlepszych przyjaciół pozostają w związkach partnerskich, ale myślę, że byłby to krok za daleko, aby sugerować, że jest to małżeństwo.Jestem zdania, że małżeństwo może być tylko między mężczyzną a kobietą.
Koalicja na rzecz tradycyjnego małżeństwa prowadzi akcję przeciw legalizacji „homomałżeństw”. Dotychczas zebrano ponad 500 tys. podpisów pod petycją w tej sprawie.
Źródło: christian.org.uk, AS.