Liturgia tradycyjna jest liturgią, która dojrzewała. To coś, co zostało przekazane. Temu można przeciwstawić wytworzenie nowej liturgii, sztuczny archeologizm polegający na pragnieniu odtworzenia tego, co rzekomo pierwotne. Papież Franciszek najwyraźniej nie rozumie, dlaczego wielu katolików nie godzi się z reformą liturgiczną. O tym mówił w programie PCh24 TV Marek Jurek.
Marek Jurek, były marszałek Sejmu, był gościem programu PCh24 TV. W rozmowie z red. Pawłem Chmielewskim mówił o Traditionis custodes i liturgii tradycyjnej. Marek Jurek od wielu lat angażuje się w Polsce w ruch liturgiczny rozumiany jako odbudowa łacińskiej tradycji.
– To była liturgia dojrzewająca. Pierwszy wiek to jest czas, w którym liturgia wyłania się ciągle z liturgii żydowskiej i wraz z ustaleniem w Kościele obchodu niedzieli jako dnia Zmartwychwstania zaczyna nabierać swojego kształtu. To jest dojrzewanie kwiatu – z ziarna rozwija się kwiat, zachowując swoją tożsamość. Liturgia ma trzy źródła: liturgię, którą Bóg objawił i dał narodowi wybranemu; modlitwę naszego Zbawiciela, Chrystusa Pana i rozwijaną przez Kościół katolicki, dojrzewającą przy asystencji Ducha Świętego formę. To wszystko tworzy liturgię tradycyjną i w tym sensie mówimy, że ona jest święta i nietykalna – wskazał rozmówca PCh24 TV.
Wesprzyj nas już teraz!
– To jest czas oczyszczenia. Docieramy rzeczywiście do źródeł – nie tych archeologicznych, ale do źródeł wiary – zaznaczył.
– Jeżeli na Mszy tradycyjnej w dni pracy jest w Polsce z reguły kilkadziesiąt osób, to chyba najlepszy dowód, że wierni powinni mieć możliwość uczestnictwa codziennie – powiedział Marek Jurek.
– Od Summorum pontificum po dziś dzień ten pokój narastał i to wywołało chyba w jakiś sposób zaniepokojenie Ojca Świętego, który nie jest życzliwie usposobiony do Mszy trydenckiej – dodał.
Marek Jurek zwrócił też uwagę na to, że Franciszek wielokrotnie zmieniał swoją narrację na temat liturgii trydenckiej i ludzi, którzy ją miłują; wskazywał też, że nie rozumie tego przywiązania. Według Marka Jurka to jest właśnie istotne – szczere wyznanie, że Franciszek tego nie rozumie.
Pytany o zasadnicze źródła problemów, z jakimi dzisiaj się konfrontujemy, wskazał na idee pozytywistyczne i romantyczne.
– Są dwa źródła ściśle związane z kryzysem naszej kultury w XIX wieku. Trzeba to w odbudować w dłuższym cyklu – powiedział. Chodzi o romantyzm i pozytywizm.
Jak dodał, liturgia tradycyjna nie jest czymś odtworzonym, ale przekazywanym. Tymczasem na gruncie tych dwóch idei pojawił się koncept odtworzenia „pierwotnej” liturgii i w całości zrewidować całości życia katolickiego. Takiej pozytywistycznej pracy podjęto się w romantycznym, subiektywistycznym ujęciu. Wyłania się tutaj przekonanie, że istotą wiary nie jest obiektywna prawda. Według modernizmu prawda nie jest ważna; ważne jest „dotarcie do człowieka”, czyli „poruszenie uczuć”.
Więcej w nagraniu.
Źródło: PCh24 TV (Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi)
Pach