Marszałek Senatu Tomasz Grodzki stwierdził, że nie ma nic przeciwko legalizacji związków partnerskich, zarówno tych pomiędzy mężczyzną a kobietą, jak i pomiędzy dwoma mężczyznami lub dwiema kobietami. Odnosząc się do kwestii adopcji dzieci przez takie związki stwierdził, że obecnie byłby to krok za daleko. Stwierdził również, że pozostałby przy związkach partnerskich, zamiast legalizować „małżeństwa” homoseksualne.
Rozmówca Roberta Mazurka z RMF zwrócił uwagę na problemy praktyczne związane z brakiem legalizacji związków partnerskich. Wskazał na trudności w udzielaniu informacji o stanie zdrowia partnera czy braku ułatwień we wspólnym załatwianiu spraw bankowych.
Wesprzyj nas już teraz!
W odpowiedzi na pytania dotyczące aborcji Tomasz Grodzki określił aborcję mianem tragedii dla matki i rodziny oraz podkreślił, że należy starać się, by dochodziło do niej możliwie rzadko. Stwierdził zarazem, że posłużyć do tego celu mogą badania genetyczne, edukacja seksualna et cetera. Podkreślił, że gdyby musiał wziąć udział w głosowaniu, to opowiedziałby się za utrzymaniem obecnego kompromisu aborcyjnego. W innym momencie wywiadu stwierdził, że w sprawach takich jak aborcja eugeniczna niezbędna jest merytoryczna debata, a nie histeria żadnej ze stron.
W kwestii marihuany stwierdził, że legalna powinna pozostać jedynie lecznicza marihuana, a sprzeciwił się legalizacji marihuany rekreacyjnej.
Komentarz PCH24:
Wypowiedź nowego marszałka Senatu pokazuje ryzyko, że w imię załatwienia spraw praktycznych podjęte zostaną próby legalizacji związków partnerskich. Retoryka ta może trafić do wielu wyborców, niezdających sobie sprawy z tego, że oznacza to radykalną zmianę polskiej kultury. Ponadto od legalizacji związków partnerskich już tylko krok dzielić będzie nas od legalizacji „małżeństw homoseksualnych”. Niepokoi też „kompromisowe” stanowisko w kwestii przepisów o mordowaniu nienarodzonych.
Źródło: rmf24.pl / komentarz pch24.pl
mjend