– Niestety, w USA wszystko, co jest uważane za kwestię „mniejszościową”, staje się przedmiotem celebracji. Transpłciowość została wciągnięta przez aktywistów na listę mniejszości, przez co stało się to tematem politycznym. W związku z tym zaczęto wymagać od lekarzy, by zamienili się w aktywistów. Niestety, amerykańskie środowisko medyczne kompletnie skapitulowało przed tą ideologią – mówi w rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy” Abigail Shrier, amerykańska publicystka, autorka książki „Nieodwracalna krzywda” na temat eksplozji przypadków transpłciowości wśród amerykańskich nastolatek.
Publicystka zwraca uwagę, że nieco ponad dekadę temu przeciętnie jedna osoba na 10 tys. cierpiała na tzw. dysforię płciową, czyli poczucie silnego dyskomfortu wobec swojej biologicznej płci. W zdecydowanej większości przypadłość ta dotykała chłopców. – Teraz mamy do czynienia z prawdziwą eksplozją przypadków „transpłciowości” wśród nastolatków. Mówimy tu o wzroście o ponad 1 tys. proc. i ta fala cały czas wzbiera. Obecnie jednak w zdecydowanej większości ofiarami tego zjawiska padają dziewczęta – wyjaśnia.
W ocenie Shrier tzw. transpłciowość staje się dziś modą, ale musimy tu rozróżnić dwie kategorie osób. – Ludzi, którzy już w wieku kilku lat zaczęli zdradzać objawy dysforii płciowej, oraz młodzież, która nagle ogłasza, że jest transpłciowa, co jest szokiem dla ich rodzin. Jeżeli chodzi o dziecięcą dysforię płciową, to w ogromnej większości przypadków, ponad 70 proc., zaburzenie to ustępuje samoczynnie, zanim dziecko wejdzie w dorosłość. Moja książka nie dotyczy tej niewielkiej grupy dorosłych ludzi, która od dziecka cierpi na dysforię płciową. Napisałam książkę o ogromnym problemie społecznym wśród nastolatek, który staje się coraz bardziej palący. Chodzi o zagubioną młodzież, niewykazującą nigdy wcześniej objawów klasycznej dysforii płciowej, która na skutek działań aktywistów transpłciowych nagle zaczyna się w ten sposób identyfikować – tłumaczy.
Wesprzyj nas już teraz!
Na uwagę przeprowadzającego wywiad Piotr Włoczyk, że „coraz częściej słyszymy o detranzycjach również w Polsce” Shrier odpowiada:
„Można tu wręcz mówić o istnej eksplozji historii kobiet, które po latach głośno mówią, że w bardzo burzliwym okresie dorastania nie otrzymały właściwej pomocy, nikt im nie tłumaczył, z czym będzie się wiązało usunięcie piersi i zlikwidowanie płodności. Życie w takim stanie, po okaleczeniu ze strony osób, które miały się znać na medycynie, jest koszmarnie trudne. Na YouTube aż roi się od nagrań ludzi, którzy z żalem w głosie opowiadają o tranzycji i powrocie do swojej właściwej postaci, oczywiście, na ile to jest możliwe. Rozmawiałam z wieloma takimi osobami i wiem, że dawanie takiego świadectwa wymaga ogromnej odwagi”.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
Która litera ze skrótu LGBT jest dziś „najważniejsza”? Odpowiada John Henry Westen
Trans-dyktatura w natarciu! Nauczyciel został usunięty z zawodu, bo nie nazwał uczennicy chłopcem