Prezydent USA Donald Trump i jego żona Melania celebrowali w Białym Domu Halloween. W ramach święta rozdali słodycze setkom dzieci policjantów, żołnierzy i pracowników administracji USA. Choć dominowała serdeczna atmosfera a rekwizyty pozbawionie były demonicznej symboliki, samo Halloween jest dużo mroczniejszym świętem niż sugeruje jego dzisiejszy, skomercjalizowany obraz.
Odziany w czerwoną czapkę z napisem USA prezydent przez niemal godzinę rozdawał dzieciom przebranym w kolorowe kostiumy tabliczki czekolady Hershey’s i cukierki Twizzlers z pieczęcią Białego Domu. Wśród najbardziej kreatywnych przebrań były m.in. wózek przerobiony na okienko drive-thru McDonald’sa, kombinezony znane z serialu Squid Game czy przebrania imitujące Trumpa i Pierwszą Damę. Tym ostatnim prezydent przybił piątkę.
Impreza rozpoczęła się przy dźwiękach piosenki Michaela Jacksona „Thriller” odgrywanej przez wojskową orkiestrę. Biały Dom został udekorowany w pomarańczowe liście, dynie i napis „Halloween 2025”.
Wesprzyj nas już teraz!
Do Białego Domu zaproszono z tej okazji setki rodzin, głównie policjantów, żołnierzy oraz rodziny adopcyjne i zastępcze oraz zwycięzców loterii biletów na imprezę. Słodycze otrzymywały też dzieci urzędników Białego Domu, m.in. rzeczniczki Karoline Leavitt oraz czołowego doradcy Trumpa Stephena Millera.
Imprezy z okazji Halloween są organizowane w Białym Domu od 1958 r., zwykle przez Pierwsze Damy. Tradycję zapoczątkowała żona prezydenta Dwighta Eisenhowera, Mary „Mamie”. Sama historia Halloween w Stanach Zjednoczonych ma jednak dużo mniej zabawne oblicze.
Halloween pierwotnie zaadoptowali amerykańscy protestanci w XIX w., jako szyderstwo z katolickiej uroczystości Wszystkich Świętych. Już sama nazwa tej imprezy – Halloween –to zwulgaryzowana forma pierwotnego określenia All Hallows’ Eve, czyli wigilia Wszystkich Świętych. Tego dnia zakłócali katolicką liturgię prześmiewczymi inscenizacjami, nierzadko przy użyciu rekwizytów pogańskich. Protestanci odrzucali naukę o świętych obcowaniu i w swej ignorancji przekonani byli, że katolicy modlą się do pozostałości zmarłych.
Z czasem Halloween zaczęło żyć swoim własnym życiem, a konsumpcyjna kultura Stanów Zjednoczonych skomercjalizowała święto na równi z Bożym Narodzeniem czy Wielkanocą. Halloween przybrało znaną dziś formę „zabawy” strachem, która z jednej strony relatywizuje zło i oswaja z brzydotą, a z drugiej wpycha poważne tematy śmierci, wieczności i przemijania w sferę zabawy i fantazji.
Ale świętowanie Halloween może nieść również dużo poważniejsze zagrożenia duchowe. Międzynarodowe Stowarzyszenie Egzorcystów przypomina, że korzenie święta sięgają czasów starożytnych, kiedy w Europie dominowały wierzenia pogańskie.
Centralne miejsce zajmował w nich kult zmarłych, nieodłącznie związany z magicznymi rytuałami, ofiarami ze zwierząt, a czasem nawet z ludzi. Szczególnie popularne było wówczes celtyckie święto Samhain, które celebrowano w okolicach 1 listopada na terenie od Wysp Brytyjskich aż do pólnocnych Włoch.
„Halloween wcale nie jest świętem świeckim ani nieszkodliwą, globalną zabawą. W rzeczywistości mamy do czynienia z prawdziwym odtworzeniem i ożywieniem pogańskiego święta religijnego” – ostrzegają egzorcyści.
PAP
/ oprac. PR