Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa wyrzuca ideologicznych aktywistów i kładzie kres programom, które wspierały cywilizację śmierci.
Okazją do tego stał się tzw. shutdown, czyli zamknięcie rządu związane z odrzuceniem przez Kongres budżetu.
Jak podaje Matt Lamb na łamach portalu LifeSiteNews, można mówić o szeroko zakrojonych cięciach kadrowych wśród pracowników administracji, którzy zajmowali się kwestiami „rodzinnymi”. Chodzi o ludzi promujących morderczą agendę aborcyjną i zdeprawowaną ideologię LGBT.
Wesprzyj nas już teraz!
Na decyzje Trumpa publicznie poskarżył się niejaki Adrian Shanker. To człowiek, który określa się mianem aktywisty LGBT. W czasach Bidena pełnił funkcję – uwaga – „zastępcą asystenta sekretarza ds. polityki zdrowotnej i starszym doradcą ds. równości zdrowia osób LGBTQ+”.
Shanker ubolewał nad wycofaniem się rządu z programów nakierowanych na promowanie „zdrowia reprodukcyjnego i zdrowia queer”. Pierwsze hasło dotyczy promowania zabijania dzieci poczętych oraz antykoncepcji, drugie – namawiania do aktywności seksualnej przeciw naturze.
Jedna z rządowych agend – Biuro Spraw Populacyjnych – zajmowało się na przykład… edukowaniem seksualnym „młodzieży LGBTQ+”. Zostało teraz zamknięte, podaje LifeSiteNews. Biuro upowszechniało też akceptację dla aborcji i antykoncepcji, współpracując między innymi z organizacją Planned Parenthood – największą „firmą” aborcyjną w USA.
Źródło: LifeSiteNews.com
Pach