To gubernator Florydy jest zdaniem mieszkańców Teksasu odpowiednim kandydatem na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych z ramienia Partii Republikańskiej USA, a nie jej dotychczasowy przedstawiciel w wyścigu o biały dom, Donald Trump.
Według badania CWS Research opublikowanego na stronie internetowej teksańskich Republikanów 43 proc. sympatyków partii chciałoby, by to DeSantis reprezentował partię w wyborach 2024 r., podczas gdy Trumpa wskazało 32 proc. respondentów. Na trzecim miejscu jest były wiceprezydent Mike Pence z 5 proc. Gubernator Florydy zdobył uznanie wśród Republikanów, m.in. unikając restrykcji podczas pandemii, a ostatnio także sponsorując podróże latynoskich migrantów z Teksasu do liberalnej wyspy Martha’s Vineyard w Massachusetts. Zadowolenie budzi jego jednoznaczny opór wobec pretensji lobby LGBT.
Badanie wskazuje na znaczną zmianę nastrojów na prawicy po wyborach parlamentarnych z 8 listopada, podczas których DeSantis ze zdecydowaną przewagą wygrał reelekcję na gubernatora Florydy, podczas gdy wielu kandydatów wspieranych przez Trumpa poniosło porażkę w kluczowych wyścigach. W analogicznym badaniu z października Trump wyprzedzał DeSantisa o 17 punktów procentowych.
Wesprzyj nas już teraz!
Podobne wyniki uzyskano w opublikowanym w niedzielę sondaż YouGov, w którym DeSantisa jako preferowanego kandydata partii na prezydenta wskazało 41 proc. wyborców Republikanów, zaś Trumpa – 39 proc.
Do publikacji sondażu doszło na dzień przed zapowiadanym przez Trumpa „wielkim ogłoszeniem”, kiedy to – jak podają media – były prezydent ma oficjalnie zapowiedzieć, że będzie ponownie ubiegał się o prezydenturę. Według CNN działacze partyjni próbują odwieść Trumpa od tego zamiaru w obawie, że zaszkodzi to szansom kandydata Republikanów w drugiej turze wyborów o mandat senatora z Georgii, która nastąpi 6 grudnia.
Tymczasem w wyniku dużo słabszych od oczekiwanych wyników Republikanów w wyborach część polityków partii i prawicowych komentatorów wezwało do odcięcia się od byłego prezydenta, który najczęściej lansował kandydatów popierających jego narrację o „ukradzionych” wyborach prezydenckich w 2020 r., które przegrał.
Do porzucenia Trumpa i wybrania DeSantisa wzywają także media należące do imperium Ruperta Murdocha; tabloid „New York Post” nazwał gubernatora Florydy „przyszłością partii” i oskarżył Trumpa o „sabotaż” szans ugrupowania w wyborach. Podobne komentarze pojawiły się też na antenie telewizji Fox News i dziennika „Wall Street Journal”.
W reakcji na rosnące wpływy DeSantisa były prezydent zaczął krytykować go jako „średniego” gubernatora o dobrym PR i podkreślać, że to jemu DeSantis zawdzięcza karierę. Wcześniej zapowiadał, że ujawni „bardzo niepochlebne” informacje na temat DeSantisa, jeśli zdecyduje się on kandydować na prezydenta.
– Wiem o nim więcej niż ktokolwiek inny, może poza jego żoną, która tak naprawdę kieruje jego kampanią – przekonywał Trump.
(PAP)/ oprac. FA